HomeSporty walkiPas UFC, miliony sprzedanych PPV i sensacyjny nokaut. Chcieli siebie zniszczyć, a teraz siedli razem do stołu

Pas UFC, miliony sprzedanych PPV i sensacyjny nokaut. Chcieli siebie zniszczyć, a teraz siedli razem do stołu

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Choć dzieliło ich wiele, to łączyło jedno: chęć bycia najlepszym na świecie. Kamaru Usman oraz Jorge Masvidal dwukrotnie mierzyli się ze sobą o tytuł mistrzowski UFC. Po latach nagrali wspólny podcast, w którym wspominają swoją rozgrzewającą do czerwoności rywalizację. – Byliśmy dobrymi partnerami biznesowymi – mówi jeden z zawodników.

Kamaru Usman, Jorge Masvidal

Associated Press / Alamy

Jak to się wszystko zaczęło

2019 rok był przełomowy zarówno dla Jorge Masvidala, jak i Kamaru Usmana. Pierwszy z nich wrócił do klatki po dłuższej nieobecności, spowodowanej m.in. udziałem w reality show, i na przestrzeni kilku miesięcy z tzw. gatekeepera – czyli zawodnika, którego należy pokonać, aby awansować do czołówki dywizji – stał się jedną z największych gwiazd UFC. Znokautowanie Darrena Tilla oraz Bena Askrena i zdobycie pasa BMF (w wolnym tłumaczeniu “trofeum największego sku!*@syna) z Nate’em Diazem sprawiło, że fani pokochali charyzmatycznego Amerykanina o latynoskich korzeniach. W międzyczasie Usman otrzymał szansę walki o tytuł UFC i ją wykorzystał.

Na przestrzeni pięciu rund Kamaru Usman sensacyjnie zdominował Tyrona Woodleya, stając się nowym mistrzem. Nie było wątpliwości, że Jorge Masvidal – dzięki trzem spektakularnym zwycięstwom z rzędu – powinien być następnym pretendentem do pasa. Na swoją kolej musiał jednak poczekać. Wcześniej ustalono już, że rywalem Usmana w pierwszej obronie pasa będzie Colby Covington. Termin ich mistrzowskiej batalii wyznaczono na grudzień 2019 roku, a wszystko wskazywało na to, że Jorge Masvidal zawalczy ze zwycięzcą.

W grudniu Kamaru Usman pokonał przed czasem Colby’ego Covingtona i stało się jasne, że matchmakerzy UFC będą chcieli doprowadzić do walki mistrza kategorii półśredniej z posiadaczem pasa BMF. Zawodnicy rozpoczęli medialną narrację pod planowane na lipiec 2020 roku zestawienie, wzajemnie wbijając sobie szpileczki. Pierwsza, pozasportowa konfrontacja Kamaru Usmana z Jorge Masvidalem odbyła się w trakcie Super Bowl w Miami. No i zrobiło się gorąco. Doszło do sprzeczki, ale przed poważną awanturą uratowała ich ochrona. Machina promocyjna ruszyła na całego, a obopólna niechęć tylko narosła.

Pierwsza walka Usmana i Masvidala

Ale nagle pojawił się problem. Największa organizacja MMA na świecie nie mogła dojść do porozumienia z Masvidalem, bo za walkę z Usmanem zażądał kilku milionów dolarów. Dana White, szef UFC, nie przystał na warunki Masvidala i wyznaczył Gilberta Burnsa na pretendenta.

Kamaru Usman oraz Gilbert Burns mieli zmierzyć się ze sobą w lipcu na wyspie Yas w Abu Zabi, ale na ostatniej prostej okazało się, że pretendent zakaził się koronawirusem, przez co musiał wycofać się z występu. UFC pilnie potrzebowało zastępstwa. Znalazł się jeden śmiałek. Tak, zgadliście. To był Masvidal, który zgodził się na walkę zaledwie sześć dni przed galą. Amerykanin poleciał prywatnym samolotem z USA do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i wypełnił wymagany limit wagowy. Dokonał tego, a nie miał odpowiedniego obozu przygotowawczego. To była filmowa historia. Jednak bez happy endu.

Pojedynek nie poszedł po myśli Masvidala, autora najszybszego nokautu w historii UFC. Choć Amerykanin miał swoje momenty w pierwszej rundzie, to na przestrzeni 25 minut lepiej zaprezentował się Kamaru Usman, wygrywając na punkty.

Okres przejściowy

Od razu po zakończonej walce Jorge Masvidal rozpoczął kampanię mającą na celu doprowadzenie do natychmiastowego rewanżu z Kamaru Usmanem. Apelował o mistrzowską szansę po pełnym okresie przygotowawczym. Jako że wydarzenie z ich udziałem cieszyło się wielkim zainteresowaniem – sprzedano 1,3 miliona subskrypcji PPV – to zorganizowanie drugiej batalii wydawało się logiczne także z biznesowego punktu widzenia. Koniec końców UFC obrało inny kierunek i zdecydowano o ponownym zestawieniu Kamaru Usmana z Gilbertem Burnsem. W międzyczasie Jorge Masvidal nie garnął się do powrotu do oktagonu, wyczekując rezultatu konfrontacji Usmana z Burnsem.

Luty 2021 roku: Kamaru Usman brutalnie rozprawił się z Gilbertem Burnsem, po czym wyzywał na rewanż Masvidala, który nie mógł sobie wyobrazić lepszego scenariusza. To, że dojdzie do ich drugiego starcia, było przesądzone. Jedyną niewiadomą pozostawał termin.

Druga walka Usmana i Masvidala

Na kwiecień 2021 roku planowano pierwszą od czasu wybuchu pandemii galę UFC przy pełnych trybunach. To wyjątkowe wydarzenie zasługiwało na wyjątkową walkę wieczoru – błyskawicznie podjęto więc decyzję o zorganizowaniu mistrzowskiego rewanżu Kamaru Usmana i Jorge Masvidala. Podobnie, jak poprzednim razem między zawodnikami panowała napięta atmosfera. Ich konfrontacja znów wzbudzała duże zainteresowanie wśród fanów, którzy byli ciekawi, czy posiadacz pasa BMF będzie w stanie zdetronizować nigeryjskiego czempiona.

Floryda. Hala wypełniona po brzegi kibicami. Oktagon. Naprzeciwko siebie ponownie Kamaru Usman oraz Jorge Masvidal. Batalia zakończyła się w drugiej rundzie spektakularnym nokautem Usmana na Masvidalu. Wszyscy byli w szoku, bo przecież w stójce karty powinien rozdawać Amerykanin. Usman prawym krzyżowym posłał na deski Masvidala, który w następstwie ciosu stracił przytomność i długo leżał na macie.

Tak dobiegła końca sportowa rywalizacja tych dwóch piekielnie groźnych zawodników. Żaden z nich nie zdawał sobie wtedy sprawy, że ich drogi jeszcze kiedyś się przetną. Niekoniecznie już w oktagonie.

Podcast

Jakież zdziwienie wśród fanów MMA wywołał opublikowany ostatnio odcinek podcastu, którego prowadzącymi są złoty medalista olimpijski w zapasach i były podwójny mistrz UFC, Henry Cejudo, oraz Kamaru Usman. Gościem ich audycji był… Jorge Masvidal!

Zawodnicy, którzy w przeszłości stawali ze sobą w szranki i ewidentnie nie pałali do siebie sympatią, odbyli godzinną rozmowę. Konwersacja przebiegała w atmosferze wzajemnego respektu. Wspólnie poruszyli wiele tematów, m.in. wspominając ich walki. – To był jeden z najbardziej stresujących pojedynków w mojej karierze – rozpamiętuje ich pierwszą batalię Kamaru Usman.

Od drugiego starcia Usmana i Masvidala minęły ponad trzy lata. Od tamtego momentu wiele wydarzyło się w ich karierach. Nigeryjczyk stracił pas mistrzowski kategorii półśredniej, jest po trzech przegranych z rzędu i aktualnie nie ma zaplanowanego pojedynku.

Z kolei Masvidal rok temu, po porażce z Gilbertem Burnsem, przeszedł na sportową emeryturę. Zrezygnował z niej jednak po kilkunastu miesiącach. W lipcu zmierzy się z Nate’em Diazem na zasadach bokserskich. Dlaczego zdecydował się na wznowienie kariery? – Popadłem w depresję bez treningów, to był straszny okres. Emerytura nie jest dla mnie – wyjaśnia Jorge Masvidal.

Podsumowując: ich wspólnie nagrany podcast obrazuje piękno sportów walki i szacunek, jakiego uczą.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Balda go odrzucił z uśmiechem na ustach. Jagiellonia poszła na całość
Gwiazda muzyki pomogła angielskiemu klubowi! Przekonała piłkarza do transferu
Pogoń Szczecin w końcu to zrobi. Trener daje nadzieję
Królewski wyjaśnił przyszłość Wisły Kraków! Chodzi o trenera
Adrian Siemieniec ocenił wynik Jagiellonii. Powiedział bez ogródek
Barcelona rozwiała wątpliwości. Stan zdrowia Lewandowskiego znany
Real Madryt zadecydował w sprawie Rodriego. Wszystko jasne
Hetel pozostawił w debiucie dobre wrażenie. On sam czuje niedosyt
Kibice Zagłębia nie spodziewali się tego. “Niektórzy już spisali mnie na straty”
Legia ma się z czego cieszyć. Wypożyczony gracz zrobił furorę