HomeExtraNie chodzi tylko o wynik. 5 celów na mecz z Austrią, które zdefiniują reprezentację Polski

Nie chodzi tylko o wynik. 5 celów na mecz z Austrią, które zdefiniują reprezentację Polski

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Piątkowy mecz z Austrią w drugiej kolejce fazy grupowej Euro 2024 wyrasta na jedno z najważniejszych spotkań reprezentacji Polski w ostatnich latach. Oczywiście, najważniejszy jest wynik, ale odpowie ono też na pytanie, czy i jakim stopniu możliwa jest realizacja kilku innych, kluczowych celów.

Reprezentacja Polski

Sipa US / Alamy

Szansa na grę w fazie pucharowej

Jakkolwiek by nie analizować, zapowiadać i omawiać tego meczu, głównym celem na spotkanie z Austrią jest zdobycz punktowa. Remis, a najlepiej zwycięstwo poprawią sytuację biało-czerwonych w kontekście walki o awans do fazy pucharowej, choć oczywiście nie będzie on przesądzony, szczególnie, że przed nimi jeszcze pojedynek z Francją. Każdy inny wynik niż porażka spowoduje, że kluczowe będą rozstrzygnięcia w trzeciej kolejce.

Formuła Euro 2024 sprawia, że gra w dalszej fazie może być możliwa nawet przy porażce z Austrią. To scenariusz z kategorii niemal niemożliwych, ale dopóki piłka w grze… Tak czy inaczej, starcie w Berlinie dla obu drużyn ma takie samo znaczenie. Przegrany powoli zacznie przygotowywać się do wyjazdu z Niemiec. Zwycięzca z kolei utrzyma swoich kibiców w przeświadczeniu, że awans jest możliwy.

Potwierdzenie nadejścia nowego rozdziału w kadrze

Tak się składa, że Euro 2024 odbywa się niemal dokładnie rok po prawdopodobnie najczarniejszym okresie w historii polskiej kadry. Jego kwintesencją był blamaż Polaków w Mołdawii, po którym nie udało się im awansować bezpośrednio na turniej z jednej z najłatwiejszych grup w dziejach reprezentacyjnych wojaży. To, co jako kibice przeżywaliśmy za kadencji Fernando Santosa, na ten moment odeszło w niepamięć.

Michał Probierz wlał mnóstwo nadziei w serca wszystkich zainteresowanych losami kadry. Dokonał też innej trudnej sztuki – sprawił, że reprezentację ponownie chce się oglądać i jej kibicować. Zapobiegawcza natura człowieka skłania jednak ku wnioskowi, że zachłyśnięcie się czymś dobrym nie powinno uśpić czujności w obawie przed powrotem gorszych chwil. Mecz z Austrią może być więc potwierdzeniem, że dobra gra z Holandią i ogólny, zwyżkowy trend w kontekście kadry jest czymś trwałym.

Upewnienie się, że mocni rywale nie są nie do pokonania

Przez długi czas reprezentacja Polski była uznawana raczej za drużynę ze średniej europejskiej półki. Daleko nam było do umieszczania biało-czerwonych na równi z Francją, Włochami czy Holandią. Nie zmieniały tego pojedyncze wyskoki i pamiętne triumfy nad Niemcami w 2014 roku na PGE Narodowym czy porażka z Portugalią na Euro 2016 dopiero po serii rzutów karnych. Taki obraz funkcjonuje do dziś. Nie zmienia tego nawet posiadanie w kadrze jednego z najlepszych napastników na świecie.

Na przestrzeni ostatnich lat Polakom dość często przychodziło mierzyć się z topowymi zespołami. Na mundialu w Katarze były to Argentyna i Francja. Jakie było nastawienie kibiców, ale i piłkarzy przed tymi meczami? Zgoła odmienne od tego sprzed starcia z Holandią. Zawodnicy emanowali pewnością siebie, byli przepełnienie przekonaniem, że nie można się bać takich rywali. Duża w tym zasługa Michała Probierza, dlatego spotkanie z Austrią musi pokazać, że skoro Holendrzy nie mogą wzbudzać strachu i paniki, to zespoły tego pokroju tym bardziej. I nie dotyczy to tylko Euro 2024, ale także przyszłych starć na innych polach.

Powrót i utrzymanie uwielbienia wobec kadry

Dużo w kontekście reprezentacji Polski mówi się o słynnej już atmosferze. Wszyscy – począwszy od samych piłkarzy, aż po każdego członka sztabu szkoleniowego – utrzymują, że jest ona niezbędna, aby zgadzały się również wyniki. Nie dotyczy to tylko polskiej kadry. Każdy, kto nieco zbliży się do innych zespołów szybko znajdzie potwierdzenie, że dobry humor, pozytywne podejście i zgrana grupa piłkarzy mogą dać mnóstwo korzyści.

Ze słów osób będących blisko kadry, piłkarzy i selekcjonera wprost wynika, że atmosfera jest znakomita. Nie ma już marazmu, niepewności i ogólnej rezygnacji, którymi emanowała reprezentacja Fernando Santosa. Ogólny klimat wokół biało-czerwonych znacząco się zmienił i choć trudno zakładać, że w przypadku niepowodzenia w spotkaniu z Austrią ulegnie on zmianie, celem na to starcie będzie dołożenie kolejnych pozytywów do tego worka. A jak wiadomo, więcej można zyskać w przypadku zwycięstwa.

Pozytywne kolejne miesiące i kolejne wyzwania

Walka o awans do fazy pucharowej Euro 2024 nie jest dobrym momentem na zbytnie wybieganie w przyszłość – to jasne. Ale z tyłu głowy trzeba mieć to, co czeka polską kadrę w kolejnych miesiącach. Kontynuacja zmiany pokoleniowej, Liga Narodów i eliminacje mistrzostw świata 2026 – te trzy kamienie milowe będą skupiały naszą uwagę po zakończeniu turnieju w Niemczech. A to, jak będziemy do nich podchodzić, w pewnym sensie zależy od spotkania z Austrią.

Zdobycz punktowa w tym meczu niejako będzie potwierdzeniem realizacji wcześniej wspomnianych celów. Przed Polakami jeszcze spotkanie z Francją, ale nie da się ukryć, że potwierdzenie nadejścia pozytywnej zmiany wewnątrz kadry, utrzymanie dobrej atmosfery, a najlepiej sukces na Euro 2024 sprawią, że na kolejne wyzwania piłkarze, ale i kibice będą czekać z utęsknieniem. Zniknie nerwowe wyczekiwanie na to, czym negatywnym zaskoczą biało-czerwoni.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Ten trener należy do światowej czołówki. Dziennikarz nie pozostawia złudzeń
Wichniarek zawiedziony postawą giganta w Lidze Mistrzów. Jasne stanowisko
Raków znów żartuje z Feio. Uszczypliwa wzmianka o Obidzińskim
Magiera postawi na Świerczoka? “Mam duży optymizm i oczekiwania”
Trent Alexander-Arnold chciał kupić klub od Polaka! Gigantyczne pieniądze na stole
Miliard dolarów w 10 lat? Brazylijski związek może otrzymać ogromne pieniądze
Trudny moment Ter Stegena. “Jest największym kozłem ofiarnym w Barcelonie”
Kałuziński w europejskiej czołówce. Przed Polakiem m.in. Florian Wirtz
Oni mogą przerosnąć Ekstraklasę. Właściciel Motoru nie ma wątpliwości
Czy sędziemu skleiły się dwie kartki? Kontrowersja w Lidze Mistrzów