HomeExtra“Austriacki Zlatan” postrachem Polaków. Szczęsny: On jest świetny

“Austriacki Zlatan” postrachem Polaków. Szczęsny: On jest świetny

Źródło: własne

Aktualizacja:

Na boisku, zachowując proporcje, przypomina nieco Zlatana Ibrahimovicia. Z charakteru zresztą też. Taki Zlatan w wersji light. To właśnie 35-letni Marco Arnautović, napastnik reprezentacji Austrii, będzie chciał Polakom popsuć piątkowy wieczór.

Arnautović i Szczęsny

Arnautović i Szczęsny
Fot: Screen z Youtube (TVP Sport i Serie A)

W pierwszej kolejce grupy D Austriacy przegrali z Francuzami 0:1, ale nie powinni mieć wielu powodów do narzekań, bo postawili się wicemistrzom świata i dobitnie uświadomili Polakom, że w piątek biało-czerwonych czeka niezwykle ciężki bój. Austriaków można pochwalić przede wszystkim za imponujący pressing, którym naciskali rywali. Ich grę charakteryzowała nieustępliwość, agresja i zespołowość. Tu każdy zawodnik jest ważną częścią ekosystemu.

W Austrii brakuje wielkich gwiazd, a David Alaba z Realu Madryt, najbardziej utytułowany piłkarz, leczy kontuzję, więc nie będzie przesadą, jeśli napiszemy, że obecnie ich najbardziej gorącym nazwiskiem jest Ralf Rangnick, selekcjoner oraz architekt sukcesów klubów Red Bulla.

Ale i w kadrze Austrii można wyróżnić kilku piłkarzy, m.in. 27-letniego Konrada Laimera z Bayernu Monachium, Marcela Sabitzera z Borussii Dortmund czy Nicolasa Seiwalda z Lipska. Warto jednak zatrzymać się przy 35-letnim Marco Arnautoviciu, który w meczu z Francją zagrał tylko pół godziny, ale w kadrze ma aż 113 meczów, 36 goli i 26 asyst. To kolorowy ptak austriackiej piłki.

Marco Arnautović, czyli Zlatan dla ubogich

Zachowując proporcję Marco Arnautović przypomina nieco Zlatana Ibrahimovicia. To taki Zlatan w wersji light. Mierzący 190 cm Austriak też jest środkowym napastnikiem, który ma świetną technikę, strzela ładne gole i ma niekonwencjonalne pomysły. I tak jak Szwed ma łatkę łobuza, który miał trudne dzieciństwo i rozrabiać lubi także na boisku, o czym świadczy fakt, że zobaczył w karierze kilka czerwonych kartek i grubo ponad 70 żółtych. Arnautović, tak jak Zlatan, zdobywał też bramki dla Interu. Ale od początku.

Arnautović urodził się w 1989 roku w Wiedniu, jego ojciec jest Serbem, a matka Austriaczką. Różniły ich narodowości, ale łączyła za to religijność, bo Marco wychował się w prawosławnym domu. I choć jego rodzina była zamożna, to dzieciństwo spędził z szemranym towarzystwem.

– Nie byłem żadnym gangsterem, ale kilku moich kumpli trafiło do więzienia. To nie było najlepsze środowisko, ale uratowała mnie piłka. Dziś dziękuję rodzinie i bogu, że nie siedzę dziś za kratkami – wyznał kiedyś piłkarz.

Jego trudny charakter sprawiał, że w czasach juniorskich często był wyrzucany w klubach. Ale zła reputacja nie dotarła do Holandii, bo w 2006 roku ściągnęło go Twente, gdzie grał w drużynie młodzieżowej, a później w pierwszym zespole. Sezon 2009-10 spędził na wypożyczeniu w Interze, ale trudno było mu się przebić w Mediolanie.

I nic w tym dziwnego, bo Jose Mourinho miał też do dyspozycji m.in. Diego Milito, Samuela Eto’o, Gorana Pandeva czy Mario Balotellego. – Marco był wtedy dzieciakiem i to trudnym dzieciakiem – wspominał Portugalczyk, który wystawił Austriaka tylko w trzech ligowych meczach.

Ale Arnautović zakończył tamten sezon z potrójną koroną, choć ani w Pucharze Włoch, ani w Lidze Mistrzów nie zagrał. Zaliczył tylko 56 minut w Serie A. Do Interu wrócił jednak po 13 latach. W międzyczasie grał w Niemczech (Werder Brema), Anglii (West Ham, Stoke City), Chinach (Shanghai SIPG) oraz włoskiej Bolonii, gdzie w latach 2021-2023 strzelił 25 goli w 58 meczach.

W Bolonii poznał Łukasza Skorupskiego, ale i Kacpra Urbańskiego.

– To świetny piłkarz, bo bardzo dobrą technikę, jest silny fizyczny, a przy tym niezwykle mocny mentalnie. Grając z nim w Bolonii twierdziłem, że to piłkarz na topowe kluby – tłumaczył mi Urbański kilka miesięcy temu.

No i Arnautović doczekał się czołowego klubu. Latem 2023 trafił na wypożyczenie do Interu, gdzie pełnił w rolę rezerwowego. A jednak strzelił pięć goli w Serie A i zanotował dwie asysty.

Strzelił też dwa gole w Lidze Mistrzów, w tym przeciwko Atletico Madryt w 1/8 finału, choć prawda jest taka, że Austriak mógł spokojnie mieć hat-tricka, a Inter ostatecznie odpadł z LM.

Pod koniec sezonu cieszył się jednak z mistrzostwa Włoch. Dla 35-latka było to ukoronowanie kariery, więc wraz z Marcusem Thuramem i Hakanem Calhanoglu sprezentował reszcie zespołu mistrzowskie pierścienie.

Arnautović potrafił także zafundować bliskim… powód do wstydu. Wystarczy przypomnieć poprzednie mistrzostwa Europy, gdy strzelił gola Macedonii Północnej (3:1), a świętując trafienie pokazywał obraźliwe gesty, uznane przez UEFA za niestosowne względem Albańczyków.

– W emocjach padło kilka gorących słów, za które chciałbym przeprosić. Szczególnie moich kolegów z Macedonii Północnej oraz Albanii. Nie jestem rasistą. Mam znajomych praktycznie w każdym kraju i akceptuję różnorodność. Każdy kto mnie zna wie o tym doskonale – podsumował napastnik o serbskich korzeniach.

Nieobliczalny jest także na boisku, o czym w rozmowie z Adamem Sławińskim z Kanału Sportowego mówił Paweł Dawidowicz. Umiejętności Austriaka będziemy mogli zobaczyć w piątek w meczu z Polską.

– Starcie z Austrią sprawia, że czuję fajną adrenalinę i podekscytowanie ważną okazją, ale stres raczej na tym etapie kariery jest mi obcy. Arnautović? To świetny napastnik, gra od kilku lat w Serie A, zawsze robił na mnie duże wrażenie. Ale nie skupiałbym się na indywidualnościach Austriaków, bo cała ich drużyna jest groźna – powiedział na czwartkowej konferencji Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz mierzył się już z Arnautoviciem ośmiokrotnie (jako gracz reprezentacji, Arsenalu oraz Juventusu), ale tylko raz dał się pokonać.

Najważniejsze, żeby w piątkowy wieczór ”austriacki Zlatan” nie polepszył swojego bilansu.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Najciekawsza liga może zrobić się jeszcze ciekawsza. Ostatni dzwonek
Balda go odrzucił z uśmiechem na ustach. Jagiellonia poszła na całość
Pogoń Szczecin w końcu to zrobi. Trener daje nadzieję
Królewski wyjaśnił przyszłość Wisły Kraków! Chodzi o trenera
Adrian Siemieniec ocenił wynik Jagiellonii. Powiedział bez ogródek
Barcelona rozwiała wątpliwości. Stan zdrowia Lewandowskiego znany
Real Madryt zadecydował w sprawie Rodriego. Wszystko jasne
Hetel pozostawił w debiucie dobre wrażenie. On sam czuje niedosyt
Kibice Zagłębia nie spodziewali się tego. “Niektórzy już spisali mnie na straty”
Legia ma się z czego cieszyć. Wypożyczony gracz zrobił furorę