HomeExtraEuro 2024: Plusy i minusy po pierwszej kolejce fazy grupowej. Kto zachwycił, kto rozczarował?

Euro 2024: Plusy i minusy po pierwszej kolejce fazy grupowej. Kto zachwycił, kto rozczarował?

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Za nami pierwsza kolejka fazy grupowej Euro 2024, która dostarczyła nam kilku niespodzianek, kilku zawodów, ale i wyników zgodnych z oczekiwaniami. Które drużyny zasłużyły na pochwałę za otwarcie turnieju, a które należy zganić? Kto znalazł się w najlepszej, a kto w najgorszej jedenastce kolejki?

Polska i Lukaku

dpa picture alliance / Alamy | BSR Agency / Alamy

NA PLUS

Niemcy

Kibice reprezentacji Niemiec podchodzili do turnieju z dwojakim nastawieniem. Z jednej strony, granie u siebie ma całkowicie uzasadniać to, że dla naszych zachodnich sąsiadów absolutnym planem minimum jest dotarcie do półfinału. Z drugiej strony, ostatnie miesiące dostarczyły im kilku niewiadomych, a styl gry zaprezentowany w towarzyskich spotkaniach przed turniejem z Ukrainą i Grecją wzbudzał sporo niepewności.

Mecz otwarcia ze Szkocją pokazał jednak, że obawy te nie miały większego pokrycia. Oczywiście, rywale nie zawiesili wysoko poprzeczki, a całą drugą połowę grali w osłabieniu, ale mimo to przewaga Niemców była ogromna. Pokaz siły ofensywnej, z Florianem Wirtzem i Jamalem Musialą na czele może być zwiastunem tego, że turniej we własnym kraju faktycznie może przebiec w zupełności po ich myśli.

Polska

Jeszcze kilka miesięcy temu umieszczenie naszej kadry na liście zespołów zasługujących na pochwałę mogłoby być traktowane jako przejaw subiektywizmu lub przesadzonego patriotyzmu. Ale nie tym razem. Po dramatycznych eliminacjach, w których na grę reprezentacji po prostu nie dało się patrzeć, oczekiwania względem Euro 2024 nie były zbytnio przesadzone. Jedyne, czego oczekiwano od kadry Michała Probierza, to dobry występ i brak wstydu.

Jak się okazało, nawet tacy rywale jak Holandia nie muszą wywoływać pętania nóg. Biało-czerwoni pokazali grę zgoła odmienną od tej z ubiegłego roku, a nawet porażka nie doprowadziła do zmiany postrzegania niewątpliwej zmiany w ich grze czy atmosferze wewnątrz zespołu. Koniec końców, za styl punktów się nie przyznaje, ale mając na uwadze to, że jeszcze rok temu Polacy błaźnili się w meczu z Mołdawią, to naprawdę dobry występ w starciu z Holandią zasługuje na pochwałę. Oby nie jednorazową.

Rumunia

Przed rozpoczęciem Euro 2024, może poza samymi Rumunami, mało kto wskazywał tę reprezentację na czarnego konia turnieju. Wstydliwe towarzyskie remisy z Bułgarią i Liechtensteinem nie ostudziły apetytów rumuńskich kibiców i mediów, dla których turniej w Niemczech miał być polem do sprawienia niemałej niespodzianki. Niewiele jednak mogło na to wskazywać, nawet przy okazji meczu z Ukrainą, czyli zespołu, wobec którego stawiano sporo znaków zapytania, jeśli chodzi o jego dyspozycję.

Żółta fala kibiców zasiadających na trybunach stadionu w Monachium przyczyniła się do tego, że Rumunów zdecydowanie należy pochwalić za start na turnieju. Wykorzystali wszystkie słabości Ukraińców i z dużą werwą rozbili ich 3:0, zyskując dzięki temu spore grono sympatyków. Kadra Edwarda Iordanescu była największym pozytywnym zaskoczeniem pierwszej kolejki fazy grupowej, biorąc pod uwagę przedturniejowe oczekiwania.

Słowacja

Wrzucenie naszych południowych sąsiadów do worka drużyn, którym przed turniejem z góry należało odbierać nadzieje na awans do fazy pucharowej, byłoby sporym błędem. Biorąc pod uwagę ich rywali w grupie E, zapewne znalazłoby się sporo osób, które stawiałyby Słowaków co najmniej na równi z Rumunią, ale i w starciu z Ukrainą wcale nie należałoby odbierać im szans. Walka o drugie miejsce, za Belgią, przynajmniej w teorii miała być jak najbardziej realna.

Na dzień dobry Słowacy mierzyli się z, tak przynajmniej wskazywałaby logika, najsilniejszą drużyną w grupie E i od razu sprawili niespodziankę. Może i nie pokazali najpiękniejszej gry (skupiała się w sporej mierze na odpieraniu ataków), ale i tym razem trzeba wspomnieć stwierdzenie, że za styl punktów się nie przyznaje. Dostaje się je za skuteczność i realizację założeń taktycznych. Gdyby tylko Romelu Lukaku nie włączył swojej turniejowej wersji, odczucia mogłyby być zupełnie inne, ale dowiezienie zwycięstwa 1:0 nad trzecią obecnie drużyną w rankingu FIFA niewątpliwie należy uznać za wielki sukces.

Najlepsza XI pierwszej kolejki fazy grupowej

  • BR: Unai Simon (Hiszpania)
  • OB: Erik Janza (Słowenia), Radu Dragusin (Rumunia), Alessandro Bastoni (Włochy), Dani Carvajal (Hiszpania)
  • P: N’Golo Kante (Francja), Toni Kroos (Niemcy), Florian Wirtz (Niemcy)
  • N: Jamal Musiala (Niemcy), Denis Dragus (Rumunia), Cody Gakpo (Holandia)

NA MINUS

Szkocja

W pojedynku z Niemcami reprezentacja Steve’a Clarka nie była faworytem – to jest jasne. Nie miało znaczenia to, że nasi zachodni sąsiedzi nie mieli za sobą udanych miesięcy. Szkoci liczyli się z tym, że zaczną turniej od porażki, ale mając na uwadze, że ich występ będą oglądały miliony osób, mogliby wyjść z założenia, że warto pokazać się z jak najlepszej strony. Ale tak się nie stało.

Bezdyskusyjna przewaga Niemców, bezsensowna czerwona kartka pod koniec pierwszej połowy, zero po stronie celnych strzałów (gol padł po samobóju Rudigera) i taktyka nastawiona jedynie na defensywę – chyba mało kto chciał obejrzeć taki występ w meczu otwarcia. Oczywiście, było to podyktowane wydarzeniami boiskowymi i grą w osłabieniu, ale jeśli nawet Szkoci wkalkulowali porażkę z Niemcami w swój plan na turniej, to nie da się ukryć, że na oczach milionów widzów mogli pokazać coś więcej.

Anglia

Przed trzema laty miało dojść do realizacji przekazu zawartego w haśle “Football’s Coming Home”. Niemal się to udało – w finale Euro 2020 na Wembley lepsi byli jednak Włosi. Tym razem Anglicy podchodzili do turnieju z wcale nie mniejszym animuszem. Mają bowiem w składzie chociażby genialnego w ostatnim sezonie Jude’a Bellinghama czy najlepszego piłkarza Premier League ostatniego sezonu, Phila Fodena. Gwiazdozbiór nie spisał się jednak tak, jak można było tego oczekiwać.

Teoretycznie zwycięzców się nie sądzi – w końcu rozpoczęli turniej od zwycięstwa 1:0 nad Serbią. Anglicy sami jednak zawiesili sobie bardzo wysoko poprzeczkę, dlatego pokładanie w nich dużych nadziei, zwłaszcza jeśli chodzi o styl gry, jest całkowicie zrozumiałe. Tymczasem ich występ był bardzo daleki od idealnego. Może to zasłona dymna, może powolny początek, może taka była taktyka, ale jeśli Anglicy ponownie zagrają tak jak w pierwszej kolejce, zawód będzie bardzo duży.

Belgia

To jedna z tych reprezentacji, którą w ostatnich latach niemal za każdym razem stawiano w gronie faworytów do medalu na każdej dużej imprezie. Wcale nie można się temu dziwić – złote pokolenie belgijskiej piłki całkowicie uzasadniało to, że dosłownie muszą osiągnąć sukces. Na mundialu w Rosji Belgia zajęła trzecie miejsce i wydaje się, że starzejący się liderzy kadry mają w tym roku ostatnią szansę na to, aby co najmniej powtórzyć ten wynik.

Pierwszy mecz na Euro 2024 pokazał, że może być o to trudno. Podopieczni Domenico Tedesco w spotkaniu ze Słowacją mieli sporo pecha, bo tak należy ocenić dwa nieuznane gole. Byli jednak do tego stopnia nieskuteczni i bezzębni, że przez 83 minuty nie zdołali odrobić jednobramkowej straty i mimo wszystko niespodziewanie dali się ograć underdogowi. Belgowie zaliczyli falstart, a jeśli poskutkuje on brakiem awansu do fazy pucharowej, rozczarowanie ze złotego pokolenia kadry będzie wypominane przez wiele lat.

Ukraina

Towarzyski mecz z reprezentacją Polski, zakończony porażką 1:3, niewiele mógł powiedzieć o kadrze Serhija Rebrowa. Utrzymywano bowiem, że był to jedynie sprawdzian i okazja do przetestowania rozwiązań taktycznych. Co więcej, za naszą zachodnią granicą twierdzono, że obecna reprezentacja może być najlepszą w historii ukraińskiej piłki. To w zupełności miało wystarczyć do zaliczenia udanego wejścia w turniej, zwłaszcza biorąc pod uwagę klasę rywala.

Największe rozczarowanie – chyba tak należy ocenić występ Ukraińców w starciu z Rumunią, która zrobiła chyba nawet więcej, niż sama zakładała. Podopieczni Rebrowa zagrali fatalnie, choć przecież sporo wskazywało na to, że z kim jak z kim, ale właśnie z Rumunami komplet punktów będzie najłatwiejszy do zdobycia. Nastroje i oczekiwania po tej porażce sprawiły, że przed kolejnym meczem ze Słowacją wewnątrz zespołu musi dojść do dużego wstrząsu.

Najgorsza XI pierwszej kolejki fazy grupowej:

  • BR: Andrij Łunin (Ukraina)
  • OB: Ryan Porteous (Szkocja), Robin Hranac (Czechy), Illa Zabarny (Ukraina), Anthony Ralston (Szkocja)
  • P: Milos Kerkez (Węgry), Orel Mangala (Belgia), Luka Modrić (Chorwacja)
  • N: Romelu Lukaku (Belgia), Aleksandar Mitrovic (Serbia), Rafael Leao (Portugalia)

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Trent Alexander-Arnold chciał kupić klub od Polaka! Gigantyczne pieniądze na stole
Miliard dolarów w 10 lat? Brazylijski związek może otrzymać ogromne pieniądze
Trudny moment Ter Stegena. “Jest największym kozłem ofiarnym w Barcelonie”
Kałuziński w europejskiej czołówce. Przed Polakiem m.in. Florian Wirtz
Oni mogą przerosnąć Ekstraklasę. Właściciel Motoru nie ma wątpliwości
Czy sędziemu skleiły się dwie kartki? Kontrowersja w Lidze Mistrzów
Stolarski jak Ferguson? Jakubas ma plan na trenera Motoru Lublin
Jakubas zgasił Feio. Tak wyglądały kulisy odejścia trenera z Motoru
Ogromny potencjał gwiazdy FC Barcelony! “Jest kilka długości przed Mbappe”
Kulesza wesprze kluby poszkodowane w powodzi. Podał konkretną kwotę