Konserwatyzm trenera Francji
Przeciętna dyspozycja graczy Didiera Deschampa w dużej mierze jest zasługą Austriaków, którzy nie ustępowali i ostatecznie przegrali, ale tylko z racji na oczywistą dysproporcję w jakości kadry.
Nie było momentu totalnej dominacji gry Francuzów, podopieczni Ralfa Rangnicka nie dali się zepchnąć do defensywy i co chwila próbowali się odgryzać. Wychodziło różnie, ale ich poczynania zdecydowanie dały do myślenia sztabowi Deschampsa.
Trener Francuzów przywiązuje się do nazwisk. Ważniejsze dla niego jest to jak dany zawodnik prezentuje się w kadrze, a występy w klubie to mniej istotny dodatek. Dlatego DD ponownie sięgnął po N’Golo Kanté, który wykorzystał szanse w meczach towarzyskich, a z Austrią tylko potwierdził, że po powrocie do zdrowia Aurélien Tchouaméni niekoniecznie to on musi być nr 1 w środku pola Francuzów. Tym bardziej, że obok niego wcale nie gorzej zaprezentował się Adrien Rabiot, świetnie uzupełniający się właśnie z Kanté – pierwszy wychodził wyżej, to drugi zostawał z tyłu, asekurując nie zawsze pewny duet stoperów.
Ostatnią ofiarą konserwatyzmu Deschampsa był William Saliba, który mimo świetnej gry w Arsenalu do niedawna był dopiero czwartym stoperem w hierarchii (za Konate, Hernandezem i Upamecano). Swój pierwszy duży turniej nie rozpoczął z wysokiego C, a przy jedynej bardzo groźnej okazji Austrii wraz z Upamecano nie zdołał przeciąć dośrodkowania. Dodając do tego problemy w wyprowadzeniu, które musiał łatać Kanté, daje to obraz dość przeciętnego występu obrońcy, a tak naprawdę całego bloku obrony Francji. Jak ktoś liczył na powrót pary pokroju Umtiti – Varane, to jeszcze trochę musi poczekać.
Jak poradzić sobie z kontuzją Mbappe?
Kolejnym przedmeczowym sporym znakiem zapytania będzie dyspozycja Mike’a Maignana. Mimo 29 lat na karku był to dla Francuza pierwszy turniejowy mecz. Z poprzedniego wyeliminowała go kontuzja, a i przed tegorocznym EURO prawie do samego końca nie było wiadomo, czy dojdzie do zdrowia. Jednak po meczu Austrią tak jak można mieć znaki zapytania co do linii defensywnej Les Bleus, tak te związane z obsadą bramki zostały rozwiane i ostateczne zwycięstwo w dużej mierze jest zasługą fantastycznej interwencji bramkarza przy strzale Christopha Baumgartnera w 36. minucie meczu.
Z racji na złamany nos Kyliana Mbappé po starciu z Kevinem Danso czy Deschamps tego chciał czy nie, musi znaleźć alternatywę na zestawienie linii ataku. Jak podał w południe francuski Canal + napastnik nie będzie gotowy na piątkowy mecz z Holandią, a do końca turnieju będzie musiał grać w masce „Zorro”. I tu pojawiają się problemy, bo Marcus Thuram (2 gole w 21 meczach) po raz kolejny zagrał bardzo nieskutecznie i nadal jego bilans bramkowy jest taki sami, jak jego ojca Liliana Thurama. Forma Ousmane Dembélé jest zależna od szczęścia rzucającego kośćmi, a i nawet sam Mbappé przeciwko Austriakom fatalnie przestrzelił w sytuacji sam na sam i cały czas czeka na pierwszego w karierze gola na EURO.
Rozwiązań trzeba szukać na ławce rezerwowych, ale nie będzie o to łatwo, bo tak jak w pewnym stopniu Kyliana można zastąpić bardzo przebojowym Bradleyem Barcolą, to już o kolejne zmiany w ataku będzie ciężko. DD zamiast wziąć kolejnego skutecznego napastnika i skrzydłowego, powołał jak na razie największy od lat niewypał transferowy PSG, czyli Randala Kolo Muaniego oraz kontuzjowanego Kingsleya Comana, który nie jest w pełni gotowy do wejścia nawet z ławki.
Po raz kolejny dżokerem ma być Olivier Giroud, żegnający się z kadrą po tym turnieju. Wszyscy liczą, że najlepszy w historii strzelec w kadrze po raz ostatni złapie nić porozumienia z Antoinem Griezmannem.
Mimo delikatnego niedosytu i narzekania na występ reprezentacji Francji, to tak naprawdę tego mogliśmy się po nich spodziewać. Do bólu pragmatycznej gry, bez fajerwerków i zaskakujących rotacji w składzie. Kwintesencja turniejowej drużyny, która z każdym kolejnym meczem wchodzi na wyższe obroty. W ostatnich latach tym motorem napędowym był Kylian Mbappé, ale co, jeśli go zabraknie? To jest pytanie, które od wczoraj zadają sobie wszyscy we Francji.