Bartosz Salamon zawinił przy golu Holendrów
Bartosz Salamon spędził 86 minuty na murawie Volksparkstadion w Hamburgu. W praktyce oznacza to, że stoper Lecha Poznań był ważnym elementem składu reprezentacji Polski w meczu z Holandią (1:2).
Chwilę przed zakończeniem grupowego starcia 33-latek poprosił jednak o zmianę, z uwagi na kontuzję odniesioną przy bramce zdobytej przez Wouta Weghorsta. Strzał napastnika Burnley okazał się kluczowy w kontekście trzech punktów dla podopiecznych Ronalda Koemana.
Euro 2024 – składy, terminarz, stadiony – Informator Kibica
Salamon otwarcie przyznał się do błędu w kryciu, ale jak się okazuje, wielu Polakom wciąż siedzi w głowie stracona szansa na remis. Jednym z nich jest komentator Wojciech Jagoda, który ma problem z dyspozycją obrońcy, ale przy pierwszej, a nie drugiej bramce. – Zachował się jak pięcioletnia dziewczynka, która weszła na ścieżkę rowerową i w jej stronę zaczęła jechać hulajnoga. Romanczuk wszedł na wślizgu, a ten się odwrócił. Gdyby zrobił to, co zawodnik Jagiellonii, mielibyśmy efekt zamykających się drzwi od windy i ta piłka zostałaby wybita. To był kluczowy moment. Gdybyśmy utrzymali 1:0 do przerwy, to nigdy w życiu byśmy tego meczu nie przegrali – podkreślił 62-latek w programie “International level”.
Według lekarza reprezentacji Polski – Jacka Jaroszewskiego kontuzje Salamona (staw skokowy, ręka) nie są groźne i lada moment 33-latek powróci do treningów z drużyną. Przed Biało-Czerwonymi mecz z Austrią (21 czerwca, 18:00, Stadion Olimpijski w Berlinie).