Jaka jest pana rola w produkcji garnituru dla Michała Probierza?
Zostałem zaangażowany do tego projektu jako taka osoba z zewnątrz. Nic by się nie wydarzyło, gdyby nie polska firma Lancerto, która podpisała umowę z PZPN-em. Z racji tego, że znam tę markę doskonale i często współpracujemy, to dostałem telefon od szefa tej firmy z propozycją dołączenia do projektu, aby ubrać selekcjonera reprezentacji Polski. Miałem przygotować kompleksową koncepcję stylizacji na całe EURO 2024, a także mecze towarzyskie. Oprócz tego mieliśmy zrobić sesję zdjęciową z trenerem Probierzem, a jej organizacja też była w mojej gestii.
Czym się pan kierował dobierając właśnie taką stylizację?
Było kilka priorytetów, które brałem pod uwagę. Przede wszystkim miał być to zestaw elegancki, oparty na garniturze. Zależało nam, aby ten ubiór wyróżniał się na tle strojów casualowych, które obecnie nosi większość trenerów. To był jeden z priorytetów, aby te ubrania się wyróżniały za pomocą garniturów. Dodatkowo każdy z nich miał być inny, tak żeby przyciągał uwagę. Chcieliśmy aby osoby, które niekoniecznie śledzą trendy mody męskiej, potrafiły to zauważyć. Na pierwszym miejscu miał być dobry i rozpoznawalny styl. Warto podkreślić, że całość została zaprojektowana i wyprodukowana w Polsce. Fakt, że wiele zagranicznych mediów zwróciło uwagę na ubiór Michała Probierza i zdecydowanie go pochwaliło, uświadamia nas, że jako Polacy potrafimy robić rzeczy na światowym poziomie.
Czy Michał Probierz podzielił się swoją opinią na temat przygotowanego garnituru?
Mieliśmy ze sobą kontakt podczas sesji zdjęciowej. Rozmawialiśmy o tym. Michał Probierz zobaczył wszystkie przygotowane zestawy na EURO 2024 i widziałem, że mu się podobają. Nie zgłaszał żadnych uwag, więc zakładam że stylizacja trafiła w jego gust i nie wymagała korekt. Po sesji nie mieliśmy już kontaktu, bo wiadomo, że selekcjoner ma ważniejsze sprawy na głowie. Myślę, że zdania nie zmienił, tym bardziej że pojawiło się mnóstwo pochlebnych opinii na ten temat. Mimo przegranego meczu, atmosfera nadal jest dobra. Daleki jestem od twierdzenia, że to zasługa wizerunku trenera, natomiast na pewno trochę w tym pomogła. Zwykle na dużych imprezach po porażkach ta atmosfera się pogarszała, a w internecie pojawiało się wiele prześmiewczych memów. Tym razem tego nie ma i mam nadzieję, że kolejny mecz wygramy, a Polska zagra w fazie pucharowej.
Spodziewał się pan tak pozytywnego odzewu ze strony całej Europy?
Nie. To bardzo miła niespodzianka. Aż takiego odzewu się nie spodziewałem, tym bardziej że tę koncepcję zaprezentowaliśmy ponad tydzień przed mistrzostwami Europy. Wówczas przeszło to bez większego echa. Dopiero gdy kibice i media zobaczyły ubiór Michała Probierza na żywo, to rzeczywiście odzew był niesamowity, zaskakujący i dla mnie bardzo miły. To ważne też dla marki Lancerto, bo bez niej nie byłoby tego projektu. Cieszę się, że media porównywały nasz polski garnitur do dużo lepszych i bardziej prestiżowych firm. Padło nawet stwierdzenie, że wykonaliśmy to lepiej niż producent Armani, który przygotowywał stylizację dla selekcjonera reprezentacji Włoch. Z tego co czytałem, nie zachwycił on internautów, natomiast ubiór Michała Probierza spotkał się z bardzo pozytywnymi opiniami.
Czy to może być początek dłuższej współpracy?
Jest taka szansa. Co prawda kontrakt PZPN-u z marką Lancerto obowiązuje tylko do końca EURO 2024, ale myślę, że po takim odzewie oraz opiniach zarówno selekcjonera i wielu innych osób, będzie chęć kontynuowania współpracy. Mam nadzieję, że będzie okazja spotkać się jeszcze w szerszym gronie z Michałem Probierzem i być może piłkarzami.