Borek o nadziejach Niemców na Euro 2024
Mecz otwarcia Euro 2024 pomiędzy Niemcami i Szkocją, co zrozumiałe, wywołuje za naszą zachodnią granicą uzasadnione emocje. Kibice reprezentacji prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna nie biorą nawet pod uwagę innego wyniku, niż zwycięstwo. Mateusz Borek zdradził, z jakimi emocjami wiąże się nie tylko to spotkanie, ale i cały turniej.
– Dla Niemców, którzy zdobyli dziewięć medali na mistrzostwach Europy, w tym trzy złote, coś mniej niż półfinał na dużym turnieju jest porażką. Oczekiwania tutaj są duże. Przebudowując kadrę i wybierając nieco innych piłkarzy do wyjściowego składu, dał Niemcom nadzieję, bo poprzednia formuła po prostu się już wyczerpała – powiedział.
>> Euro 2024 – składy, terminarz, stadiony – Informator Kibica
Borek zaskoczony powołaniem Emre Cana
Sporo w ostatnim czasie działo się w kontekście kadry reprezentacji Niemiec. W gronie powołanych nie znalazł się m.in. Leon Goretzka, a Aleksandar Pavlović wypadł z turnieju z powodu zapalenia migdałków. Drugiego z nich zastąpił Emre Can, który zdaniem Borka ma swoje zalety, ale i wady.
– Przy braku Pavlovicia nie zostaje dowołany Goretzka, a Emre Can. To szaleniec, który oczywiście ma swoje atuty w postaci agresywności, intensywnej gry czy szybkości, ale to też jest zapalnik. To piłkarz, który może wejść na raz, dostać czerwoną kartkę w 5. minucie. To jest dla mnie znamienne, jeśli chodzi o modyfikację reprezentacji przez Nagelsmanna – powiedział.
Borek poruszył również kwestię pozycji bramkarza. W niemieckiej prasie mówiło się, że w końcu szansę na dużym turnieju powinien dostać Marc-Andre ter Stegen. – Gdy pojawił się komunikat, że kapitanem Niemców będzie Ilkay Gundogan, to sądziłem, że Nagelsmann myśli o zmianie bramkarza. Zawsze będę miał słabość i uznanie dla Manuera Neuera, bo to jest bramkarz, który zrewolucjonizował grę na tej pozycji. Głośno mówi się o jego błędach, ale nie mówi się o 100 sytuacjach w sezonie, które nie zostały stworzone przez rywala, bo tak odważnie zagrał i zastopował akcję – stwierdził.
