Brązowy medal Michała Haratyka
Jedyny reprezentant Polski w pchnięciu kulą, który awansował do finału, wcale nie dokonał tej sztuki z taką łatwością, jakiej można było się spodziewać. W drugiej i czwartej próbie uzyskał wynik 19,79 m, co ostatecznie dało mu 10. miejsce na 12 zakwalifikowanych do walki o medale.
W finale konkursu pchnięcia kulą Haratyk zaczął znakomicie – od rezultatu 20,94 m. Po czterech kolejkach Polak był liderem, ale w dwóch ostatnich został wyprzedzony. W przedostatniej próbie złoto zapewnił sobie Włoch Leonardo Fabbri (22,45 m), a w ostatniej na 21,20 m pchnął Chorwat Filip Mihajlevic i sięgnął po srebro. Haratyk cieszył się więc z brązu.
Haratyk nie miał transportu z ceremonii medalowej
W sobotę o godzinie 23:30 odbyła się ceremonia medalowa dla kulomiotów. Organizatorzy nie stanęli jednak na wysokości zadania – z relacji Tomasza Kalemby z Interii wynika, że zapomnieli o Haratyku i nie zorganizowali dla niego transportu do hotelu po wręczeniu medali. Musiał więc skorzystać z ubera.
Organizacyjnie lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w Rzymie nie stoją na najwyższym poziomie. Już pierwszego dnia zmagań pojawiły się bardzo duże problemy ze stroną internetową imprezy, która po prostu przestała działać. Ponadto sportowcy nie mieli dostępu do wody, choć w stolicy Włoch panują duże upały.