Niepewna przyszłość Andrija Łunina
Na początku ubiegłego sezonu w obliczu kontuzji Thibaut Courtois do klubu został ściągnięty Kepa Arrizabalaga. Hiszpan rozegrał kilka spotkań, ale w dłuższej perspektywie przegrał rywalizację z Andrijem Łuninem. To ukraiński bramkarz wystąpił w większej liczbie meczów w lidze hiszpańskiej oraz – co ważniejsze – stanął w bramce w najważniejszych starciach Ligi Mistrzów. Bronił w dwumeczach z RB Lipsk, Manchesterem City oraz Bayernem. Ze świetnej strony pokazał się szczególnie w konkursie rzutów karnych przeciwko drużynie The Citizens. Obronił uderzenia Bernardo Silvy i Mateo Kovacicia.
Wydawało się, że taka forma wzmocni pozycję Łunina w kadrze Realu. Gdy jednak do zdrowia wrócił Thibaut Courtois, to on ponownie przejął rolę “jedynki”. Belg wystąpił nawet w finale Ligi Mistrzów, choć awans do niego to duża zasługa Ukraińca.
Sytuacja 25-latka nie jest więc łatwa. Jego środowisko opisało ją nawet jako “cios w brzuch”. The Athletic z kolei informuje, że Łunin może przedłużyć swój kontrakt z Realem do 2029, ale i tak odejdzie z klubu. Ukraińcowi zależy przede wszystkim na grze, a gdy w kadrze jest zdrowy Courtois, to on będzie pierwszym wyborem Carlo Ancelottiego.