Mateusz Kowalczyk może wrócić do Ekstraklasy
Choć Mateusz Kowalczyk pomógł ŁKS-owi Łódź wrócić do Ekstraklasy w sezonie 22/23, 20-latek nie zadebiutował na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Latem zeszłego roku pomocnik podjął decyzję o przenosinach do duńskiego Brondby, które zapłaciło za piłkarza 1,2 miliona euro. Utalentowany warszawiak nie odnalazł się w nowym klubie. W barwach zespołu z Kopenhagi pojawił się na boisku tylko trzy razy.
Niewykluczone, że Kowalczyk wróci do Polski. 20-latkiem interesuje się Raków Częstochowa. “Medaliki” chcą zabezpieczyć tzw. “pozycję młodzieżowca”. W klubie mistrza Polski z sezonu 2022/23 nikt nie wyobraża sobie płacenia kolejnej kary związanej z niewypełnionym limitem młodzieżowców. Dlatego też ekipa spod Jasnej Góry szuka młodych polskich piłkarzy. Zdaniem Szymona Janczyka Raków będzie rywalizował o podpis 20-latka z Pogonią Szczecin. Zespół prowadzony przez Jensa Gustafssona również musi zapłacić karę finansową za zeszły sezon. “Portowcy” traktują piłkarza jako potrzebne uzupełnienie składu.
Choć kontrakt zawodnika obowiązuje jeszcze przez dwa lata, Brondby raczej nie powinno robić Mateuszowi Kowalczykowi problemów, jeśli chodzi o odejście z klubu. Możliwe, że były piłkarz ŁKS-u Łódź wreszcie będzie miał okazję zagrać na boiskach Ekstraklasy. Portal Transfermarkt wycenia 20-latka na 700 tysięcy euro.