Słuszne pretensje do byłego prezesa Zagłębia?
Obecny dyrektor sportowy nie ośmielił się w programie Dwa Fotele prowadzonym przez Janusza Basałaja, skrytykować byłego sternika klubu z Lubina. Ma żal do Mateusza Dróżdża o zabranie mu brązowego medalu z Zagłębiem w 2016 roku, kiedy to pod koniec tamtego sezonu dołączył do klubu jako członek rady nadzorczej i to jemu przypadł medal. Odniósł się także do nowego miejsca pracy byłego członka rady nadzorczej “Miedziowych”.
– Jestem zniesmaczony ostatnimi wystąpieniami obecnego prezesa Cracovii. Mam wrażenie, że odciął się kompletnie od przeszłości i tego co zbudował Profesor Filipiak. Odnoszę wrażenie z jego wypowiedzi, jakby klub za tamtych czasów był źle zarządzany. Gdyby nie Profesor Filipiak, Mateusz Dróżdż dzisiaj może się “bawić” w bycie prezesem. Być może w najbliższej przyszłości najdą go jakieś refleksje – mówił dyrektor sportowy Zagłębia Lubin.
– Prezes Dróżdż przyszedł do tego samego programu i opowiadał o sezonie zakończonym brązowym medalem. Muszę powiedzieć jedną rzecz, gdyż boli mnie to do dzisiaj. Chciałem mu to powiedzieć wprost, ale nie odebrał telefonu. On zabrał medal, który mi się należał, ponieważ on przyszedł do klubu już na ostatniej prostej i nie miał w tym żadnego udziału. Europejskie puchary to jego zerowy wkład. Zawinął mi medal, którego ja nie mam. Mam do niego o to duże pretensje i te decyzje, które on podjął jak już mnie w klubie nie było odbiły się na Zagłębiu negatywnie – skomentował Piotr Burlikowski.