Kibice Juventusu nie mogą się już doczekać sobotniego meczu z Monzą, bo to już ostatnie spotkanie w tym sezonie. Sezonie pełnym rozczarowań i wstydliwych wpadek. Choć turyńczycy nie występowali w europejskich pucharach, to i tak nie potrafili włączyć się do walki o mistrzostwo Włoch. Co prawda Juve ma już zapewniony awans do Ligi Mistrzów, ale wciąż może spaść na… piątą lokatę w tabeli.
Fatalnie wygląda też ich bilans strzelecki. Juventus zdobył zaledwie 52 bramki, a to jeden z najgorszych wyników w historii klubu. Turyńczycy nie mogą się już doczekać 1 lipca, gdy otworzy się okienko transferowe.
Okienko, które zaplanował Cristiano Giuntoli, dyrektor sportowy ściągnięty rok temu z Napoli. Oczekiwania są duże, bo to przecież właśnie on ściągnął do Neapolu Chwiczę Kwaracchelię czy Kima (już sprzedanego ze sporą przebitką do Bayernu).
Największymi nazwiskami na liście życzeń Giuntoliego są gwiazdy Serie A: Teun Koopmeiners z Atalanty oraz Joshua Zirkzee z Bolonii. Holendrzy mogą się jednak okazać za drodzy. Dużo realniejsze wydają się być wzmocnienia defensywy.
Wszystko wskazuje, że nowym trenerem Juventusu zostanie Thiago Motta, który z Bolonii zabierze ze sobą Ricardo Calafioriego, obiecującego stopera, który tydzień temu strzelił dwa gole Juventusowi (3:3). Do Turynu ma też zawitać nowy bramkarz.
Szczęsny i Di Gregorio, jak kiedyś Wojtek i Gigi Buffon
Jednym z nielicznych zawodników Juve, który nie rozczarowuje jest Wojciech 34-letni Szczęsny. Zresztą, można to o nim mówić od 2017 roku, gdy rozpoczęła się jego turyńska przygoda. Kontrakt Polaka wygasa 30 czerwca 2025 roku, więc od tygodni plotkuje się o przyszłości Polaka.
Wygląda jednak na to, że Juve ma konkretny plan obsadę bramkarską w przyszłym sezonie. Z klubu ma odejść Mattia Perin, zmiennik Szczęsnego, którego kusi AS Roma. A nowym bramkarzem zostanie Michele Di Gregorio. Monza otrzyma za niego 20 milionów euro. Ewentualnie Juve będzie się starało zbić tę kwotę o kilka milionów, ale w zamian odda jeden z młodych talentów.
– Di Gregorio to idealne wzmocnienie. Plan Giuntoliego jest bardzo jasny. Włoch w pierwszym sezonie ma pełnić rolę zastępcy Szczęsnego, ale stopniowo zostanie włączony w rotacje. Tym bardziej że Juventus będzie grał na kilku frontach – pisze ”La Gazzetta dello Sport”.
Kilka lat temu Polak przeszedł podobną drogę, gdy jego mentorem był Gianluigi Buffon, ale z czasem Szczęsny wygryzł weterana z podstawowego składu.
Świetne statystyki Di Gregorio
W tym sezonie Serie A Di Gregorio rozegrał 33 mecze, wpuścił tylko 35 goli, a aż 14 razy zachował czyste konto. Obronił aż 127 strzałów, co jest najwyższym wynikiem ligi. Warto dodać, że obronił też dwa rzuty karne. Ale nie tylko tym imponuje bramkarz.
– Dlaczego wybór padł na Di Gregorio? Projekt sportowy Juve zakłada bramkarza potrafiącego grać nogami, a Michele robi to dobrze. Dorastał też w akademii Interu, więc wie, jak zachować się w wielkim klubie. A doświadczenie z Monzy mocno podniosło jego pewność siebie. (…) To już nie etap zalotów. Giuntoli jest już po negocjacjach otoczeniem piłkarza w słynnej mediolańskiej restauracji – czytamy.
Idealna okazja do finalizacji już w sobotę, gdy Juve zagra z Monzą.
