Luka zachwycił w czwartej kwarcie
Bardzo szybko koszykarze Timberwolves stracili przewagę parkietu. Już w pierwszym meczu serii finałów konferencji dali się pokonać niżej notowanym rywalom. Mavericks do zwycięstwa poprowadził Luka Doncić, który miał sporo problemów przez trzy pierwsze kwarty. Wtedy szalał jednak Kyrie Irving, utrzymując w ten sposób swój zespół w grze.
W kluczowych momentach rytm złapał wreszcie Doncić – w czwartej kwarcie zdobył 15 ze swoich 33 punktów, trafiając nad bezradnymi obrońcami Timberwolves.
– Powiedziałem sobie, że musimy wygrać ten mecz, a ja muszę grać znacznie lepiej. Ponieważ przez trzy pierwsze kwarty nie grałem dobrze. Jednak w czwartej kwarcie poszukałem moich ulubionych miejsc na parkiecie i poprowadziłem drużynę do zwycięstwa – mówił po meczu bohater Mavericks.
Timberwolves muszą wyciągnąć wnioski
Gospodarze po spotkaniu żałowali przede wszystkim kosztownych błędów, które ułatwiły zadanie ekipie z Dallas. Dość powiedzieć, że w czwartej kwarcie Wolves popełnili pięć z 10 strat.
– Brakuje nam opanowania – tłumaczył trener Chris Finch.
– Do tej pory nie byliśmy przetestowani w takich sytuacjach. Ale wyciągniemy z tego wnioski – dodał rozgrywający Mike Conley, zwracając tym samym uwagę na to, że Wolves dotychczas nie grali jeszcze takiej zaciętej końcówki w tegorocznej fazie play-off. Drużyny zostają w Minneapolis. W nocy z piątku na sobotę o godz. 2:30 czasu polskiego starcie numer dwa tej serii.