Jaylen Brown na dogrywkę
W pewnym momencie wydawało się, że ekipa z Indianapolis ma już Celtów w garści. Pacers na 10 sekund przed końcem spotkania prowadzili trzema punktami i mieli piłkę. Byli o krok od sprawienia wielkiej sensacji. Nie pozwolił jednak na to Jaylen Brown. Najpierw wymusił stratę rywali przy wprowadzeniu piłki do gry, a następnie z rogu boiska trafił wielki rzut, doprowadzając do remisu:
W dogrywce – pierwszej w tegorocznej fazie play-off – przebudził się Jayson Tatum, który w czwartej kwarcie miał spore problemy ze skutecznością. Jego kolejne trafienia w ostatniej minucie okazały się kluczowe dla Celtics. Skrzydłowy zakończył mecz z dorobkiem 36 punktów i 12 zbiórek. 26 punktów miał Brown, a 28 punktów zdobył Jrue Holiday. Po stronie przegranych najlepszym strzelcem z 25 punktami na koncie był Tyrese Haliburton, autor sześciu trafień z dystansu.
Pacers byli blisko zwycięstwa
Bostończycy świetnie zaczęli wtorkowe spotkanie, zdobywając pierwszych 12 punktów w spotkaniu, ale Pacers szybko przypomnieli sobie, że w niedzielę w Nowym Jorku ustanowili nowy rekord skuteczności w meczu fazy play-off. Po 24 minutach był więc remis, a goście nie poddali się nawet wtedy, gdy Celtics w trzeciej kwarcie zbudowali 13-punktowe prowadzenie. Była to ich najwyższa przewaga w tym starciu, lecz Pacers niemal ukradli im wygraną.
Porażka na otwarcie przed własną publicznością byłaby dla Celtów dużą wpadką, dlatego tym większe znaczenie ma dla nich to, że udało im się znaleźć drogę do zwycięstwa w dramatycznych i dość chaotycznych okolicznościach. Był to tak naprawdę ich pierwszy poważny test w tej fazie posezonowej. Teraz czas na kolejny – w czwartek spróbują po raz pierwszy w tym roku wygrać drugi mecz serii. Poprzednie dwie próby – z Heat i Cavaliers – były nieudane.