Nacho na finał Ligi Mistrzów
Eder Militao w pierwszym meczu tego sezonu La Liga odniósł jedną z najgorszych kontuzji, jaka może przydarzyć się piłkarzowi – zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Brazylijski defensor rozpoczął długą i ciężką rekonwalescencję, która zakończyła się w marcu 2024 roku. 26-latek wrócił do treningów na pełnej intensywności z zespołem i stopniowo wracał na murawę.
Od pięciu kolejek ligowych Militao jest ciągłym zawodnikiem pierwszego składu – jego forma jest jednak bardzo chwiejna. O ile Królewscy nie stracili żadnej bramki w meczach z Realem Sociedad, Cadizem, Granadą, czy Alaves, o tyle Sorloth z Villarrealu wpakował im aż cztery trafienia – i przy każdym zamieszany był właśnie Eder.
Brazylijski obrońca przegrywał pojedynki główkowe i biegowe. Gubił krycie, wyglądał na zestresowanego i nieprzygotowanego fizycznie. Można było się z całą pewnością tego spodziewać po powrocie z tak poważnej kontuzji, ale i tak wielu fanom Realu Madryt zapewne zapaliła się czerwona lampka.
Ancelotti się nie przejmuje
Carlo zachowuje jednak całkowicie zimną krew w tym temacie. “Relevo” informuje, że sztab trenerski Realu Madryt nie przywiązuje zbyt dużej wagi do obecnej dyspozycji Militao. Dla nich jedynie kwestią czasu jest, aż 26-latek wróci do swojej najlepszej dyspozycji – najprawdopodobniej zrobi to w przyszłym sezonie. Plan na finał Ligi Mistrzów zakłada grę Nacho Fernandeza, więc Eder ma czas, by spokojnie odzyskiwać rytm meczowy.