Śląsk Wrocław wygrywa najważniejszy mecz w sezonie
Odnieśliście kluczowe zwycięstwo. Jak się czujesz po tym spotkaniu?
Yehor Matsenko: Spełniają się moje marzenia. Cieszę się, że osiągałem już coś tak wielkiego. Mam medal ze Śląskiem, ale chcę więcej, bo jestem tutaj po to, żeby zdobyć mistrzostwo. Mamy ogromną energię i to się nie zmienia. Chciałbym też podziękować kibicom, którzy zapełnili cały stadion na ostatnim domowym meczu. Bardzo im dziękuję, bo to coś fantastycznego. Chciałbym, żeby mój przykład pokazywał, jak wiele może się zmienić w życiu. Jeszcze rok temu byłem w zupełnie innym miejscu, a dzisiaj piszemy historię. Nie da się opisać mojej radości.
Jeszcze jakiś czas temu mówiłeś, że czekasz z niecierpliwością na swojego debiutanckiego gola, a teraz worek z bramkami naprawdę się otworzył. Co się stało z twoją skutecznością?
Ostatnio dzwoniła do mnie babcia i powiedziała, że martwi się o moją głowę, bo za dużo razy tak strzelam. Według niej będę miał na starość problem z głową, więc dziś specjalnie dla niej strzeliłem już nogą. Mam nadzieję, że ucieszy się z tego gola. W czasach, gdy w moim kraju jest wojna, kontakt z rodziną jest dla mnie bardzo ważny. Dzwonię do niej i daję wsparcie, bo to bardzo ważne. Ponownie mogę powiedzieć, że bardzo cieszę się, gdy mogę pomagać drużynie. Dzisiaj znalazłem się w odpowiednim miejscu i strzeliłem. Wyprowadziłem drużynę na prowadzenie, więc taki gol cieszy jeszcze bardziej. WKS wygrywa najważniejszy mecz w sezonie. Śląsk ma być w takim miejscu i mam nadzieję, że tak pozostanie na długie lata. Przed nami ostatni krok przed czymś naprawdę wielkim. Myślę, że teraz pojawia się czas na odpoczynek i regenerację, bo naprawdę jestem wyczerpany. Włożyłem w to spotkanie dużo energii.
Jesteś ulubieńcem wrocławskiej publiczności. Dzisiaj na trybunach zasiadł komplet widzów. Jak gra się przed tyloma kibicami? Czy czujesz ich wsparcie?
Nasi kibice są wspaniali. Chcieliśmy, żeby nie tylko trybuna B była zaangażowana w doping i to się udało. Wszyscy dawali nam energię i wsparcie. Jeszcze raz bardzo dziękuję, bo właśnie o to prosiłem ich po ostatnim meczu. Kibice zareagowali i wykupili wszystkie bilety. Chcę, aby na stadion przychodziło jak najwięcej osób, bo to jest po prostu piękne. Jestem piłkarzem, by grać właśnie takie mecze. Nie możemy się bać i odczuwać z tego powodu zbędnej presji. Gdy dzisiaj się obudziłem, to czułem, że tego dnia czeka mnie coś wielkiego. Mogę czuć tylko radość, gdy mam przy sobie moją rodzinę. Dziś na pełnym stadionie była też moja mama i mój tata. Jeszcze rok temu nikt nie spodziewał się takiej sytuacji. Już mamy wicemistrzostwo, a chcemy jeszcze więcej. Mam nadzieję, że Jaga w końcu straci punkty, a nam pomoże Bóg, nasi fani będą nas wspierać i wspólnie będziemy cieszyć się z tego, co osiągnęliśmy w tym sezonie.
Rozmawiał Jakub Kleczkowski