Klaudia Syguła (7-1-0) to profesjonalna zawodniczka MMA, która ze swobodą weszła w świat freakfightów, stawiając pierwsze kroki na jedynej konferencji przed galą FAME 21. Nie inaczej trzeba opisać zaprezentowanie się jej rywalki, czyli Ewy Piątkowskiej (18-2-0) – polskiej bokserki zawodowej, która dwukrotnie mierzyła się już w barwach innej freakfightowej federacji, czyli Prime Show MMA.
Walka zaczęła się od rundy bokserskiej, w której Klaudia Syguła postawiła zadziwiająco trudne warunki. Panie wymieniały się ciosami przez praktycznie całą rundę, co doceniała również publiczność w Gliwicach. Zgoła inaczej ma się sprawa, jeśli chodzi o 2. rundę, w której Syguła i Piątkowska mierzyły się na zasadach K-1.
Po 2. otrzymanym kopnięciu w krocze Ewa Piątkowska położyła się na macie i spędziła na niej ponad 5 minut. Widzowie, którzy byli na miejscu, wyraźnie dali znać, co myśleli o zaistniałej sytuacji. Ostatecznie walka została wznowiona, lecz nie na długo. Ewa Piątkowska nie wyszła do 3. rundy, która miała odbyć się w formule MMA – tym samym Klaudia Syguła wygrała w walce otwarcia gali FAME 21. Narożnik bokserski zdecydował się poddać walkę.
Co dalej dla Syguły i Piątkowskiej?
Ewa Piątkowska od razu ruszyła do wyzwania kolejnych rywalek – padło również na Sheeyę, która została nazwana „facetem” przez polską bokserkę. Klaudia Syguła natomiast w swoim zwycięskim wywiadzie przyznała, iż zbiera na swój ambitny cel, a mianowicie przygotowania i drogę, która ma doprowadzić zawodniczkę na szczyt światowego MMA, czyli do federacji UFC.