Iga Świątek ma się czego obawiać w starciu z Aryną Sabalenką
W finale Italian Open zagrają ze sobą dwie najlepsze tenisistki świata – liderka rankingu WTA Iga Świątek i zajmująca drugą pozycję Aryna Sabalenka. Starcia między tymi zawodniczkami zawsze są niezwykle wyrównane. Przykładem jest finał turnieju w Rzymie, który skończył się zwycięstwem 7:5, 4:6, 7:6 Świątek. Przy tak małych różnicach w poziomie gry decydujące mogą okazać się takie szczegóły, jak rodzaj nawierzchni. Były polski deblista Marcin Matkowski twierdzi, że nawierzchnia ziemna będzie sprzyjać Polce.
– Iga jest delikatnie lepsza na kortach ziemnych od Sabalenki. Polka gra więcej z rotacją, więc ma większy margines bezpieczeństwa. Jeżeli nie ma swojego dnia, to może zagrać bezpieczniej i to pozwala jej przetrwać gorsze momenty w meczu. Sabalenka prezentuje agresywny tenis i musi mieć dobrą formę. Właśnie dlatego Iga jest bardziej stabilna, zwłaszcza na mączce – przekonuje.
Matkowski zwraca jednak uwagę na to, że styl gry Sabalenki może pasować do kortów w Rzymie.
– W Madrycie piłki latają dużo szybciej, bo korty są położone wyżej. Agresywny styl Sabalenki może być w takich warunkach bardziej skuteczny. W Rzymie teraz jest ciepło, więc też piłki są szybkie. Warunki w finale nie będą jednak grały roli. – zaznacza były deblista.
Na koniec ekspert pokusił się o wytypowanie zwyciężczyni meczu finałowego, który odbędzie się 18 maja o godzinie 17:00. Zdaniem eksperta minimalnie większe szanse na wygranie turnieju rangi WTA 1000 w Rzymie ma Iga Świątek.
– Iga jest minimalnie lepsza, ale to nie znaczy, że Białorusinka nie może wygrać. Finał w Madrycie Świątek wygrała przecież po obronie meczboli. To będzie mecz z lekkim wskazaniem na Igę – ocenia Matkowski.