Reprezentacja Polski przygotowuje się do Mistrzostw Europy
Przed Michałem Probierzem pierwszy wielki turniej w roli selekcjonera polskiej kadry. 51-latek objął reprezentację we wrześniu zeszłego roku. Choć pod jego wodzą “Biało-czerwoni” zagrali sześć meczów, wciąż widać pole do poprawy. Probierz zdaje sobie sprawę z tego, że do Mistrzostw Europy w Niemczech zostało mało czasu. Chciałby pracować nad wieloma rzeczami, lecz wie, że w pracy selekcjonera reprezentacji trzeba czasem pójść na kompromis.
– Życie kadry polega na tym, że musisz w krótkim okresie zrobić wszystko i umiejętnie zarządzać tym czasem. Czasami nie zjesz zupy po to, żeby zjeść drugie danie. Tak samo jest tutaj. Czasami zrobisz jedno, żeby nie zrobić drugiego. Przed meczem z Estonią nie zrobiliśmy stałych fragmentów gry. Zostawiliśmy zawodnikom indywidualizację, bo po prostu nie było czasu. Poświęciliśmy wówczas ten czas na inne aspekty, choćby atak pozycyjny. – twierdzi 51-latek.
Trener polskiej reprezentacji postanowił wziąć przykład z Czesława Michniewicza. Przed Mistrzostwami Świata w Katarze były trener “Biało-czerwonych” spotkał się z kilkoma osobami, które kiedyś pełniły stanowisko selekcjonera. Michał Probierz rozmawiał już z Adamem Nawałką. Okazuje się jednak, że to nie jedyny trener, którego odwiedził.
– Miałem wcześniej rozmowę z trenerem Jackiem Gmochem, Jerzym Engelem, Pawłem Janasem. Jestem w regularnym kontakcie z Waldkiem Fornalikiem. On co prawda nie był na turnieju, ale też należy do grupy osób z dużym doświadczeniem. Wcześniej rozmawiałem też z trenerem Antonim Piechniczkiem. Każda uwaga jest cenna, trzeba wypracować swój model i nie patrzeć ciągle na innych. Chcemy iść w swoim kierunku i tak zrobimy. – zapewnia Probierz.
Michał Probierz ustala skład kadry
Już podczas tych pierwszych kilku spotkań za kadencji Probierza dało się zauważyć, że selekcjoner przeprowadza pewną zmianę pokoleniową. W kadrze pojawia się naprawdę dużo nieoczywistych nazwisk – tu można wymienić chociażby Jakuba Piotrowskiego, Patryka Pedę, czy też Tarasa Romanczuka. Michał Probierz został zapytany o to, czy do Niemiec poleci ktoś, kogo nie było do tej pory wśród powołanych na zgrupowanie reprezentacji. – Może się tak zdarzyć. Jest duże prawdopodobieństwo, że tak się stanie. – odpowiedział.
51-latek w jednej z wypowiedzi stwierdził, że on i jego sztab obserwują aż 114 piłkarzy. Jak sam twierdzi, na miesiąc przed pierwszym meczem Polaków na Mistrzostwach Europy 2024 ta lista zmniejszyła się o połowę. – Teraz na naszej liście jest około 50 zawodników. – mówi. Ostateczną grupę 26 graczy , którzy znajdą się w składzie na wielki turniej, poznamy 29 maja.