17-latek zaskoczył Radomiaka
Spotkanie to miało być dla Radomiaka szansą na przypieczętowanie utrzymania w Ekstraklasie. Wystarczył do tego remis – jako że otwierająca strefę spadkową Korona Kielce ma lepszy bilans bezpośrednich starć (4:0, 1:1), drużyna z Radomia nie mogła być jeszcze całkowicie pewna pozostania w lidze.
Starcie to mogło, a właściwie powinno rozpocząć się od prowadzenia gospodarzy w 13. minucie. Korzystając na poślizgnięciu się Juliusza Letniowskiego, Rafał Wolski wybiegł na czystą pozycję i miał przed sobą właściwie tylko Dantę Stipicę. W kluczowym momencie… również się poślizgnął i posłał piłkę nad poprzeczką.
Choć to drużyna z Radomia miała przewagę, przez długi czas nie potrafiła jej przełożyć na korzyść bramkową. Zamiast tego, Ruch w 62. minucie wyszedł na prowadzenie. Po ładnym zgraniu Somy Novothnego, Bartłomiej Barański ładnym strzałem z pierwszej piłki pokonał Gabriela Kobylaka, strzelając debiutancką bramkę w Ekstraklasie. W drugiej minucie doliczonego czasu Adam Vlkanova ustalił wynik na 2:0, wykorzystując piękne podanie od Filipa Wilaka.
Radomiak Radom 0:2 Ruch Chorzów
0:1 Bartłomiej Barański 62′
0:2 Adam Vlkanova 90+2′
Po tej porażce Radomiak w dalszym ciągu nie jest pewny utrzymania w Ekstraklasie – jeśli Korona Kielce wygra z Ruchem i Lechem, a drużyna z Radomia przegra ze Śląskiem i Widzewem, wówczas pożegna się z ligą. Ligowy byt zapewni sobie jednak w chwili, gdy wywalczy w tych meczach choćby punkt.