– Ciężka walka do przewidzenia. Tym bardziej że obaj się cały czas rozwijają. Oni w młodym wieku trenują sobie w Stanach Zjednoczonych, czyli mają coś, o czym moje pokolenia mogło tylko pomarzyć. Dziś nie wiemy, gdzie chłopaki mają sufit. Ale typować nie będę, bo obu znam i lubię. Powiem tylko, że widać u nich to oko tygrysa – mówił przed sobotnią galą Borys Mańkowski, były mistrz KSW.
I faktycznie była to trudna walka do typowania, bo przed galą XTB KSW 94 ich bilans był remisowy. Gdy byli amatorami, to wygrał Patryk, ale w październiku 2021 – już na gali KSW – górą był Ruchała.
A co się działo w Ergo Arenie?
Robert Ruchała błyskawicznie zajął środek oktagonu i zaczął wywierać presję na Patryku Kaczmarczyku. Wystarczyła mu niespełna minuta, by znokautować rywala cudownym kopnięciem na wątrobę, które całkowicie odebrało siły zawodnikowi z Radomia.
Ruchała, czyli nowa wielka gwiazda KSW
47-letni Mariusz Pudzianowski, 43-letni Mamed Chalidow i 40-letni Michał Materla to największe legendy KSW, ale każdy z nich lada moment może zakończyć karierę. O zostaniu nowym koniem pociągowym polskiej federacji marzy Ruchała z rocznika 1998. W sobotę przekuł marzenia w rzeczywistość. Jasne, do legend KSW wciąż mu daleko, ale śmiało można go określić ikoną nowej generacji.
Ruchała został mistrzem tymczasowym, a pełnoprawnym czempionem kategorii piórkowej jest Salahdine Parnasse, czyli jedyny, który pokonał Ruchałę. Jeśli Francuz zostanie w KSW, to prawdopodobnie czeka go rewanż z Polakiem. Robert na to zasłużył.
Ruchała to ulubieniec publiczności, bo jest uśmiechnięty, pokorny, otwarty na kibiców i świetnie się bije.