Wrócił stary, dobry Liverpool
Piłkarze Liverpoolu od początku meczu wypracowali sobie ogromną przewagę w środku pola. W 16. minucie do siatki trafił Mohamed Salah. Egipcjanin po kłótni z Jurgenem Kloppem w meczu z West Hamem i wejściu na boisko w końcówce, tym razem znalazł miejsce w pierwszym składzie. Gakpo dośrodkował w pole karne, a Salah strzałem głową wpisał się na listę strzelców.
Przez następne minuty zespół The Reds raz po raz ostrzeliwał bramkę Tottenhamu, ale dopiero w doliczonym czasie gry, prowadzenie podwyższył Andy Robertson. Reprezentant Szkocji z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki, po wcześniejszym uderzeniu Salaha.
Przebudzenie Tottenhamu
Dwadzieścia minut przed końcem regulaminowego czasu gry za odrabianie strat na poważnie wzięły się “Koguty”. Najpierw honorowego gola zdobył Richarlison, a kilka chwil później dał o sobie znać kapitan londyńczyków – Son Heung-min. Koreańczyk ustalił tym samym wynik spotkania.
Liverpool zajmuje obecnie najniższy stopień podium w tabeli Premier League. Tottenham do miejsca premiowanego grą w Lidze Mistrzów traci siedem punktów.
Liverpool FC – Tottenham Hotspur 4:2 (2:0)
16. Saláh, 45. Robertson, 50. Gakpo, 59. Elliott – 72. Richarlison, 77. Heung-Min