Pogoń sama sobie zaszkodziła
Pogoń Szczecin prowadziła w finale Pucharu Polski 1:0 aż do ostatniej akcji meczu. W niej do siatki trafił Eneko Satrustegui, czym doprowadził do dogrywki. Po jej rozpoczęciu szybko bramkę zdobył także Angel Rodado i ostatecznie to Wisła Kraków wygrała 2:1. Biała Gwiazda sięgnęła tym samym po trofeum i szansę gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Portowcy zaprzepaścili natomiast wspaniałą okazję na pierwszy w długiej historii klubu poważny sukces oraz puchar. Zachowanie i styl gry drużyny Jensa Gustafssona w końcówce finałowego starcia z Białą Gwiazdą skrytykował w programie Loża Piłkarska w Kanale Sportowym Mateusz Borek.
– Oni łamali swoje zasady gry w piłkę! Normalnie Pogoń jest zespołem, który jak ma dwie bramki, to chce pięć. Ma trzy, to chce siedem. Tutaj grasz z drużyną z niższej ligi. Masz przy 1:0 w 86. minucie akcję trzech na trzech lub nawet czterech na trzech i gość biegnie do chorągiewki. On nie chce tej sytuacji kończyć. Nie chcą tego rozegrać na 2:0, żeby dobić rywala! – Rozpoczął Mateusz Borek.
– Ja widzę też od wielu miesięcy zbyt dużą zależność gry Pogoni od Kamila Grosickiego. Jeśli on gra wybitnie, to Portowcy grają bardzo dobrze. Jeśli wygląda średnio to drużyna gra bardzo średnio. A jak gra słabo to zespół gra bardzo słabo. Niestety nie da się opierać poważnego futbolu na jednym zawodniku – kontynuował ekspert Kanału Sportowego.
Pogoń Szczecin tym samym prawdopodobnie zakończy kolejny sezon bez trofeum. Duma Pomorza co prawda dalej może powalczyć na finiszu sezonu o mistrzostwo Polski, ale to zadanie jest bardzo trudne. Portowcy zajmują obecnie siódme miejsce w tabeli i tracą do lidera, którym jest Jagiellonia Białystok osiem punktów. O zmniejszenie dystansu zespół Gustafssona powalczy już jutro, 6 maja z Puszczą Niepołomice.
Pełny program Loża Piłkarska w Kanale Sportowym można obejrzeć poniżej.