Wisła doprowadza do wyrównania
Piłkarze Wisły Kraków rzutem na taśmę doprowadzili do dogrywki. W ostatniej akcji meczu do siatki trafił Eneko Satrústegui. Jak się jednak okazuje, drużyna z Krakowa podczas wykonywania rzutu wolnego przesunęła futbolówkę kilka metrów od pierwotnego miejsca przewinienia. Według Rafała Rostkowskeigo takie praktyki stosują zarówno zawodnicy, jak i sędziowie. – Spalonego nie było, a zastanawiająca jest kwestia ustawienia piłki. Rzut wolny został podyktowany w innym miejscu, a jego wykonanie odbyło się około 12 metrów dalej. Na własnej połowie boiska taka tolerancja z ustawieniem piłki często się zdarza, to niestety powszechna praktyka. Przy rzutach wolnych na połowie przeciwnika tolerancja zmniejsza się tym bardziej, im bliżej jest bramka. Takie są praktyki piłkarskie, zarówno piłkarzy, jak i sędziów. Formalnie jest to błąd ustawienia piłki, ale obciążanie sędziów winą za tego gole jest moim zdaniem nie na miejscu-podkreślił Rostkowski.
Czy Pogoni należał się rzut karny?
Pod koniec drugiej części dogrywki w polu karnym Wisły Kraków, powstrzymany został Eftimis Koulouri. Grecki obrońca padł na murawę po starciu z rywalem. Obsada sędziowska ostatecznie nie zdecydowała się na przyznanie jedenastki dla “Portowców”. Ekspert Kanału Sportowego stwierdził, że to nie jest zero-jedynkowy przykład faulu. – To nie jest sytuacja jednoznaczna. Ręce zawodnika Wisły są ustawione w sposób, który teoretycznie mógłby utrudniać poruszanie się Koulourisowi. Jednak grecki napastnik nie wykazuje chęci do zmiany pozycji, czyli próby przesunięcia się np. w bok i, co najważniejsze, nie widać trzymania ani ciągnięcia. Możemy zauważyć ryzykowną interwencję, ale nie widzimy klarownego przewinienia. Podsumowując, można mieć wątpliwości, ale to nie jest zero-jedynkowy przykład faulu. Przypuszczenia nie mogą wystarczyć do podyktowania jedenastki-tłumaczył Rostkowski.