Celtics zdominowali Miami Heat
Bostończycy byli wyraźnym faworytem tego starcia. Jako zdecydowanie najlepsza ekipa sezonu zasadniczego są zresztą największym faworytem do zdobycia tytułu. W środę udowodnili wyższość nad Heat i potwierdzili, że słaby występ w drugim spotkaniu tej serii był tylko wypadkiem przy pracy. Szybko zbudowali sobie dużą przewagę i w zasadzie już przed czwartą kwartą mogli być pewni zwycięstwa oraz awansu do kolejnej rundy. Ostatecznie zwyciężyli 118:84, po raz trzeci z rzędu zatrzymując rywali poniżej granicy 90 punktów. Heat osłabieni brakiem m.in. Jimmy’ego Butlera nie byli po prostu w stanie nawiązać walki z mocniejszym przeciwnikiem.
Po 25 punktów zdobyli Jaylen Brown oraz Derrick White. – Będziemy tylko lepsi wraz z kolejnymi meczami fazy play-off – zapewnił ten pierwszy w pomeczowym wywiadzie. Bostończycy teraz mogą spokojnie czekać na rywala w kolejnej rundzie. Będą to albo gracze Cleveland Cavaliers, albo Orlando Magic. Na razie w serii tych dwóch zespołów jest remis 2-2. Wszystko wskazuje na to, że Celtowie w drugiej rundzie będą musieli sobie radzić bez Kristapsa Porzingisa. Środkowy w poniedziałek doznał kontuzji łydki i na razie nie wiadomo, kiedy wróci do gry.