Brest wraca do pierwszej trójki
Początek pierwszej połowy przyniósł kibicom wiele emocji. Już w 4. minucie spotkania piłkę w siatce umieścił napastnik gospodarzy – Arnaud Kalimuendo. Pięć minut później trafił ponownie, podwyższając prowadzenie na 2:0. Na odpowiedź Brest nie trzeba było długo czekać, bo już dwie minuty później bramkę kontaktową zdobył Steve Mounie. Tym sposobem przez niecałe 11 minut meczu padły aż trzy bramki. Gospodarze dowieźli prowadzenie do końca pierwszej połowy, a prawdziwy koszmar zaczął się na początku drugiej. Już w 48. minucie spotkania było 2:2, a wszystko za sprawą samobójczej bramki Warmeda Omariego. Sześć minut później było już 3:2 dla gości, a piłkę w siatce umieścił Martin Satriano. Kilkanaście minut później było już 4:2, a bramkę dla drużyny gości zdobył Mahdi Camara. Gospodarze mimo trzech szybkich ciosów nie złożyli broni i dwie minuty po stracie czwartej bramki, postanowili odpowiedzieć. Na 3:4 trafił Arthur Theate. 10 minut później było już 4:4, a piłkę w siatce umieścił Terrer. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, z bramką dającą zwycięstwo przyszedł Lillian Brassier. W 96. minucie spotkania Francuz wygrał pojedynek główkowy w polu karnym i strzałem z głowy pokonał bramkarza gospodarzy.
Dla Brest jest to bardzo ważne zwycięstwo, które wciąż utrzymuje ich w walce o grę w Lidze Mistrzów. Aktualnie zajmują 3. miejsce w tabeli z 56 punktami na koncie. Do końca sezonu zostały jeszcze trzy kolejki.