Chelsea odrobiła straty na terenie rywala
Aston Villa objęła prowadzenie w meczu już w czwartej minucie. O wielkim pechu może mówić Marc Cucurella. Piłka odbiła się pechowo od obrońcy Chelsey i kompletnie zmyliła Djordje Petrovicia. Piłkarze “The Blues” mieli okazję na szybką odpowiedź, lecz po interwencji VAR sędzia nie uznał bramki Nicolasa Jacksona. 15 minut później były napastnik Villarealu doszedł do kolejnej sytuacji, lecz tym razem piłka odbiła się od słupka. Jakby tych wszystkich nieszczęść było mało, w 42. minucie meczu Morgan Rogers skorzystał z dobrego zagrania Matty’ego Casha i podwyższył prowadzenie zespołu z Birmingham.
Piłkarze Chelsea schodzili do szatni przy stanie 0:2 dla rywali. Po przerwie piłkarze Mauricio Pochettino wrócili do gry. Pierwszy sygnał ostrzegawczy w 53. minucie meczu wysłał Noni Madueke. Anglik popisał się efektowną akcją indywidualną, lecz jego strzał ostatecznie przeleciał obok bramki. Piłkarze Chelsea szybko znaleźli jednak sposób na pokonanie Robina Olsena, który w przerwie meczu zastąpił kontuzjowanego Emiliano Martineza. W 62. minucie wspomniany wcześniej Madueke oddał strzał, po którym Szwed nie miał już nic do powiedzenia. Drużyna ze stolicy Anglii na tym nie poprzestała. W ostatnim kwadransie spotkania Madueke do bramki dołożył asystę przy trafieniu Conora Gallaghera.
W ósmej minucie doliczonego czasu gry gola na wagę zwycięstwa Chelsea strzelił Axel Disasi. Wydawało się, że jesteśmy świadkami spektakularnej “remontady” graczy ze stolicy Anglii. Arbiter główny tego spotkania Craig Pawson uznał jednak, że przed zdobyciem bramki doszło do faulu. Gol Disasiego został anulowany, a wynik meczu już nie uległ zmianie.
Ten mecz miał bardzo duże znaczenie dla obu ekip. Piłkarze Aston Villi chcieli przed własną publicznością pokonać wielką markę i zwiększyć swoje szanse na awans do europejskich pucharów. Z kolei “The Blues” zamierzali zmazać plamę po beznadziejnym meczu z Arsenalem. Po tym spotkaniu nikt jednak nie będzie w pełni szczęśliwy.