Liverpool wypuścił trzy punkty z rąk
Po porażce w “derbach Merseyside” z Evertonem Liverpool potrzebował meczu, w którym mógłby pokazać, że era Jurgena Kloppa może zakończyć się happy-endem. “The Reds” kontrolowali spotkanie praktycznie od samego początku, lecz nie umieli pokonać Alphonso Areoli, który wygryzł ze składu Łukasza Fabiańskiego. Pod koniec pierwszej połowy Liverpool mógł objąć prowadzenie za sprawą strzału Luisa Diaza, ale po jego uderzeniu piłka odbiła się od słupka. Chwilę później swoją najlepszą okazję miał West Ham. Dekoncentrację obrony Liverpoolu próbował wykorzystać Jarrod Bowen. Strzał piłkarza “Młotów” zmusił Alissona do interwencji. Gracze ze stolicy Anglii sprytnie wykonali rzut rożny, a całą akcję wykończył Bowen.
West Ham prowadził od 43. minuty i z korzystnym wynikiem schodził na przerwę. W drugiej odsłonie meczu Liverpool szybko rzucił się do odrabiania strat. Udało im się to osiągnąć w 49. minucie. Strzał Andy’ego Robertsona z pola karnego nieco zaskoczył zasłoniętego Areolę. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Piłkarze prowadzeni przez Jurgena Kloppa zamknęli West Ham na swojej połowie, ale sami nie potrafili objąć prowadzenia. Pomógł im Areola, który po rzucie rożnym przypadkowo wbił piłkę do własnej bramki.
W ostatnim kwadransie spotkania obudzili się piłkarze West Hamu, którzy wciąż walczą o europejskie puchary. W 77. minucie dośrodkowania Jarroda Bowena strzałem głową wykończył Michail Antonio. Tuż pod koniec spotkania Harvey Elliott mógł dać Liverpoolowi arcyważne zwycięstwo, lecz Anglik trafił w poprzeczkę. Mecz zakończył się remisem 2:2, co z pewnością nie zadowala walczącego o tytuł Liverpoolu. “The Reds” są obecnie na trzecim miejscu w tabeli ligi angielskiej, i muszą czekać na to, co zrobi Arsenal i Manchester City. Obie drużyny grają swoje mecze w niedzielę.