Bawarski walec przejechał się po Mainz
Bayern Monachium nie traci nadziei na ostateczny triumf w wyścigu o mistrzostwo Niemiec, chociaż wydaje się to niesamowicie trudne zadanie. Ekipa Thomasa Tuchela wysłała jednak Bayerowi Leverkusen jasny sygnał, że nie składa broni. W ramach 25. kolejki Bundesligi Bayern wygrał z Mainz aż 8:1.
Strzelanie już w 13. minucie rozpoczął Harry Kane, który trafił do siatki po asyście Jamala Musiali. 7 minut później po szybko i sprytnie rozegranym rzucie wolnym futbolówkę w bramce umieścił Leon Goretzka. Później strzałem z dystansu gola kontaktowego strzelił Nadiem Amiri. Ostatecznie jednak Mainz przegrywało do przerwy 1:3. Przed zejściem do szatni drugiego gola strzelił Harry Kane.
Bayern rozpoczął drugą połowę bardzo mocno i tuż po przerwie na 4:1 wynik zmienił Thomas Muller. W dalszej części meczu do siatki trafiali również Jamal Musiala, Serge Gnabry oraz ponownie Kane. Gwóźdź do trumny Mainz w 92. minucie wbił Goretzka. Bawarczycy na chwilę obecną mają 7 punktów straty do lidera z Leverkusen. Warto jednak mieć na uwadzę, że drużyna Xabiego Alonso rozegrała jeden mecz mniej. Już w niedziele Aptekarze zmierzą się z Wolfsburgiem.
Kane może pobić rekord Lewandowskiego
Wygranie Bundesligi jest dla Bayernu bardzo trudnym zadaniem, ale swoją walkę toczy także w międzyczasie Kane. Anglik wciąż ma nadzieję na to, że już w debiutanckiej kampanii uda mu się pobić rekord bramek w jednym sezonie Bundesligi, który należy do Roberta Lewandowskiego.
Dzięki hat-trickowi z Mainz były zawodnik Tottenhamu ma już na swoim koncie 30 bramek w tym sezonie ligowym. Oznacza to tyle, że brakuje mu 11 goli do wyrównania rekordu Lewandowskiego, który podczas kampanii 2020/21 trafiał do siatki aż 41 razy.
Kane na wyśrubowanie swojego wyniku i potencjalne zaatakowania rekordu Polaka ma jeszcze 9 kolejek. Następna okazja na ligowe trafienia Anglika już 16 marca. Bayern zagra wtedy z ostatnim w tabeli Darmstadt.