Czerwone Diabły ciągle z kłopotami w obronie
Mimo widocznej przewagi podopieczni Erika ten Haga nie byli w stanie udokumentować jej w postaci zdobytych bramek. Po raz kolejny oglądaliśmy Manchester United, który jest źle zorganizowany w obronie. W 35. minucie fatalny błąd popełnił Andre Onana, podając piłkę wprost pod nogi Jaydena Bogle’a. Ten ze spokojem umieścił piłkę w siatce, wyprowadzając Sheffield United na prowadzenie. Chwilę później wynik spotkania wyrównał Harry Maguire, zdobywając bramkę strzałem z głowy.
W drugiej połowie zawodnicy Sheffield ponownie wykorzystali nieporadność defensywy Czerwonych Diabłów. W 50. minucie spotkania bramkę zdobył Ben Brereton Diaz. Niepilnowany dostał piłkę w polu karnym i pewnie pokonał Andre Onane. Manchester United znowu musiał gonić wynik i tym razem też im się udało. Faulowany w polu karnym był Harry Maguire. Sędzia podyktował jedenastkę, do której podszedł Bruno Fernandes. Portugalczyk się nie pomylił i pewnie pokonał bramkarza gości. W 81. minucie kapitan Czerwonych Diabłów po raz kolejny dał o sobie znać. Zdecydował się na strzał z dystansu i z niesamowitą precyzją pokonał bramkarza po raz drugi.
Po tej bramce defensywa gości posypała się na dobre. Niespełna cztery minuty później piłkę w siatce po asyście Bruno Fernandesa umieścił Rasmus Hojlund. Gospodarze bez problemu dowieźli dwubramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka.
Manchester United 4:2 Sheffield United