Informacja została przekazana wszystkim arbitrom, którzy w czerwcu i lipcu mają sędziować mecze mistrzostw Europy w Niemczech, czyli również Szymonowi Marciniakowi. To oznacza, że polski arbiter prawdopodobnie będzie odmawiał udzielania wywiadów w najbliższych trzech miesiącach.
Takie lub podobne prośby, sugestie czy polecenia FIFA i UEFA przekazują sędziom zwyczajowo przed najważniejszymi turniejami, lecz tym razem powodów jest trochę więcej.
Pierluigi Collina: „Najlepszy wywiad nie powstał”
Dodatkowe aktywności sędziów, zwłaszcza aktywności publiczne, to dla UEFA potencjalnie dodatkowe kłopoty.
– Najlepszy wywiad to ten, który nigdy nie powstał – mawia Pierluigi Collina, były wybitny sędzia międzynarodowy, obecnie szef Komisji Sędziowskiej FIFA. – Nikt tego nie komentuje, nie ma żadnej reakcji, sensacji ani problemów. Nie ma, bo wywiadu nie było.
Bułka z masłem, stres albo znacząca zmiana planów
Według psychologów sportowych zajmujących się sprawami sędziowskimi, każda aktywność medialna, czyli występowanie w programach na żywo, nagrywanych czy choćby udzielanie wywiadów dla portali czy prasy, powoduje albo może powodować zmiany w życiu arbitra, które mogą być niekorzystne dla przebiegu przygotowań do meczu albo turnieju. Dla jednego sędziego to może być bułka z masłem, dla innego – stres, a jeszcze dla innego – znacząca zmiana planu dnia czy tygodnia. Zdarza się, że wywiady wpływają na otoczenie sędziego, co też może mieć nieoczekiwane skutki. Czasem pozytywne, czasem negatywne.
Wszyscy natomiast sędziowie mogą powstrzymać się od współpracy z dziennikarzami i dlatego FIFA i UEFA wybierają właśnie takie uniwersalne rozwiązanie, czyli ciszę medialną przed mundialami czy turniejami takimi jak Euro 2024.
„Nie wypowiadaj zdań, których potem możesz żałować”
Dodatkowy powód ciszy medialnej jest taki, że jeden z aktywnych arbitrów międzynarodowych jakiś czas temu sformułował publicznie zdania, które nie spodobały się władzom UEFA. Sędzia miał sam swoimi słowami podważyć swoją pozycję, a przy okazji mógł przyczynić się do kwestionowania standardów obowiązujących w UEFA.
– Możecie udzielać wywiadów, możecie być aktywni publicznie, ale pamiętajcie, że to na was ciąży odpowiedzialność za wasze słowa, za to, co robicie publicznie i za to, jak wasze słowa czy czyny będą odbierane. Słowa raz wypowiedziane publicznie zaczynają żyć swoim życiem. Już ich nie cofniecie, nie zabronicie nikomu o tym pisać ani mówić, bo te słowa są już w sferze publicznej i każdy ma prawo się do nich odnieść – tak władze sędziowie UEFA ostrzegają swoich sędziów od lat. Zwykle kierują takie słowa do nowych arbitrów międzynarodowych, ale niedawno okazało się, że trzeba było to przypomnieć również ich starszym kolegom.
Rafał Rostkowski