Iga Świątek przypadkowo poznała swoje rywalki
Miniony rok nie był dla Igi Świątek tak dobry, jak rok 2022, w którym zdominowała swoją konkurencję. W zeszłym roku po raz trzeci wygrała French Open, ale w pozostałych turniejach wielkoszlemowych nie dotarła nawet do półfinału. Te porażki sprawiły, że Polka na osiem tygodni straciła pozycję liderki rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki. Widać było, że zaczyna dopadać ją presja związana z zupełnie nowymi oczekiwaniami.
Świątek znalazła jednak sposób na radzenie sobie ze stresem. Podczas turnieju stara się wyrzucić z głowy niepotrzebne informacje. Jak mówi jej trener, Tomasz Wiktorowski, 22-latka nigdy nie zagląda w turniejową drabinkę. Oznacza to, że podczas turnieju nie wie, z kim zmierzy się w razie awansu do następnych rund. Zdaniem Wiktorowskiego jest to właściwe podejście.
– Ostatnio była taka sytuacja, że rozmawialiśmy głośno na temat drugiej połówki drabinki. Iga przez przypadek to usłyszała i była niepocieszona, bo dowiedziała się jak wygląda drabinka. Gdy ją poznałem, to była już tak ukształtowana, że nie patrzyła na to co się dzieje dalej, tylko na następny mecz. To jest jedyna słuszna droga, bo musisz się skupiać tylko na tym, na co masz wpływ, a masz tylko na to co robisz na korcie w kolejnym meczu. – twierdzi Wiktorowski.
Co ciekawe, dokładnie tak samo robiła Agnieszka Radwańska. Była polska tenisistka również znała tylko swoją najbliższą przeciwniczkę, i robiła wszystko, by nie patrzeć na drabinkę. Można zatem powiedzieć, że Świątek bierze przykład ze swojej doświadczonej rodaczki.