HomePiłka nożnaBojanowski: Ligue 1 osiągnęła cel minimum. Czy „liga farmerów” złapała oddech?

Bojanowski: Ligue 1 osiągnęła cel minimum. Czy „liga farmerów” złapała oddech?

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Z racji na reformę Ligi Mistrzów ten rok był kluczowym dla Ligue 1. Utrzyma piąte miejsce w rankingu krajowym, dzięki czemu otrzyma dodatkowe miejsce w fazie grupowej LM, czy straci je na rzecz Eredivisie i na dobre przylgnie do niej łatka „ligi farmerów”?

PSG

Aflo Co. Ltd. / Alamy

Regularne kompromitacje

Powszechnie używane pojęcie lig TOP5 w ostatnich latach mocno się zdewaluowało. Anglia, Hiszpania, Włochy i Niemcy odskoczyły na lata świetlne reszcie. Ligue 1, formalnie cały czas członek tej elitarnej grupy, musi się pogodzić z faktem, że bliżej jej jest aktualnie do Holandii, Portugalii i Belgii, niż do powyższej czwórki.

Ostatni sezon, gdy Francji udało się wepchnąć do pierwszej czwórki to rozgrywki 2007/2008. Wówczas między trzecią Serie A a piątą Bundesligą było zaledwie 12 pkt różnicy. W następnych latach udawało się wychodzić z fazy grupowej Lyonowi, Marsylii czy Bordeaux, ale od czasu wejścia do PSG szejków z Kataru obowiązek regularnego zbierania punktów do rankingu spadł na ich barki. Reszta praktycznie rok w rok zaliczała kompromitujące wyniki – 2012/2013 Montpellier z 2 pkt a Lille z 3 pkt w fazie grupowej; 2013/2014 Olympique Marsylia z 0 pkt; 2015/2016 Olympique Lyon z 4 pkt; 2017/2018 AS Monaco z 2 pkt; 2018/2019 AS Monaco z 1 pkt w fazie grupowej, co przełożyło się na wzrost przewagi do niemal 20 pkt między czwartym a piątym miejscem, gdzie za niezły roczny wynik trzeba przyjąć punktowanie na poziomie 16-17 pkt – w międzyczasie Ligue 1 spadała na 6 miejsce, dając się wyprzedzić Portugalii.

Każda z czterech topowych lig ma przynajmniej dwie mocne europejskie marki. Ligue 1 w ostatnich latach została zdominowana przez PSG i żadna z drużyn aspirujących (Monaco, Marsylia, Lille, Lyon) na dłuższą metę nie jest w stanie nawiązać realnej walki z hegemonem i nawet jeśli uda się awansować do LM, brakuje im regularnej gry na najwyższym poziomie, co przekłada się na ich słabe wyniki. Samo PSG również cierpi z tego powodu, grając z równym sobie przeciwnikiem tylko kilka razy w roku i to nie w rozgrywkach krajowych, a europejskich.

Aspiracje bez pokrycia

Postrzeganie własnej marki jako cały czas konkurencyjnej względem lig TOP 4, to jeden z największych problemów LFP – Ligue de Football Professionnel, organizacja zarządzająca Ligue 1. Wyłączając PSG sportowe wyniki od lat są marne, a i tak LFP zakłada, że otrzyma ze sprzedaży praw telewizyjnych pieniądze podobne do tych, które dostaje Serie A czy Bundesliga.

Ostatnio udawało się utrzymywać narrację o sile francuskiej marki, bo w Ligue 1 grali Neymar, Messi i Mbappe, które to nazwiska przyciągały telewizje i postronnych kibiców. Brazylijsko-argentyńskiego duetu już nie ma, a Kylian Mbappe właśnie się z Francją żegna, a mimo to oczekiwania LFP nie uległy zmianie.

Co więc nie dziwi, przetarg na prawa do transmisji meczów Ligue 1 na kolejne sezony cały czas nie został rozstrzygnięty. Jak podają francuskie media zbawcą ma być beIN Media Group, ale ewentualny zakup nie jest związany z atrakcyjnością sprzedawanego produktu, a z innymi interesami prowadzonymi przez właściciela grupy medialnej.

„O dziwo” beIN należy do Kataru, tak samo jak PSG, więc kryzys całej Ligue 1 wpłynąłby jednocześnie na paryską drużynę. Dodatkowo stroną w rozmowach jest Pałac Elizejski, który równocześnie prowadzi z katarskim rządem rozmowy o wielomiliardowych inwestycjach nad Sekwaną, więc przy okazji prezydent Macron próbuje nakłonić właściciela beIN do ratowania francuskiego futbolu – sytuacja wręcz absurdalna, ale idealnie pokazująca miejsce, w którym znalazła się Ligue 1.

Dzwonek ostrzegawczy

Odchodząc od polityki, w aktualnej formie Ligi Mistrzów piątą i szóstą ligę w rankingu obowiązują te same zasady – po dwa zespoły w fazie grupowej i po jednym grającym w przedostatniej rundzie kwalifikacji. Od przyszłego roku nastąpi istotna zmiana, bo piąta liga w rankingu otrzyma dodatkowe miejsce w fazie grupowej (a czwarta drużyna danej ligi na koniec sezonu grać będzie w przedostatniej rundzie kwalifikacji). Patrząc po ostatnich wynikach francuskich drużyn w eliminacjach to dodatkowe miejsce w fazie grupowej robi ogromną różnicę – ostatni klub z Ligue 1, który przeszedł kwalifikacje do LM to AS Monaco w sezonie 2016/2017!

W tym roku w eliminacjach skompromitowała się Marsylia przegrywając z Panathinaikosem, a z racji na awans do fazy grupowej PSV, Eredivisie wyprzedziło Ligue 1 w rankingu ligowym. Chrapkę na walkę o TOP 5 miała również Portugalia, która mimo straty niecałych 5 pkt w rankingu do Ligue 1 do fazy grupowej Ligi Mistrzów podobnie jak Holandia wprowadziła trzy zespoły.

Kolejnym problemem Ligue 1 jest paradoksalnie szeroka grupa drużyn walczących o drugie miejsce w rozgrywkach krajowych – prócz wyżej wymienionych Monaco, Marsylii, Lille i Lyonu także Rennes i Lens ostatnio udawało się wejść do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Są to jednak pojedyncze wyskoki, które najczęściej kończą się bolesnym zderzeniem z rzeczywistością. W Portugalii i Holandii jest dużo wyraźniejszy podział na drużyny z topu, dzięki czemu te zespoły (PSV, Ajax, Feyenoord, AZ; Porto, Benfica, Sporting, Braga) są ograne i osiągają dużo lepsze wyniki w europejskich rozgrywkach mimo tego, że całościowo są to ligi słabsze i biedniejsze niż Ligue 1.

Wielka Wojna Współczynnikowa

Dodatkowym smaczkiem w walce o TOP 5 były bezpośrednie starcia w fazach grupowych europejskich pucharów między Francją i Holandią (Lens vs PSV; Marsylia vs Ajax). I tak jak w Lidze Mistrzów górą okazało się PSV wygrywając i remisując z Lens, tak w LE dołek Ajaxu wykorzystała Marsylia wygrywając jeden mecz, a drugi remisując. Co patrząc na poprzednie lata zaskoczyło, to całościowa dyspozycja francuskich ekip w Europie. Po fazie grupowej każda drużyna grała dalej – nawet jeśli Lens spadło z LM do LE – notując przy okazji kilka zaskakujących wyników (zwycięstwo Lens z Arsenalem czy Tuluzy z Liverpoolem).

Już po fazie grupowej Ligue 1 nadrobiła stratę z nawiązką nad Eredivisie, a kolejne mecze tylko potwierdziły, że w tym sezonie kompromitacji po stronie Francuzów nie będzie. Rennes, Tuluza i Lens opadły rundzie następującej po fazie grupowej, jednak sama ich gra na tym etapie była pozytywnym zaskoczeniem, a PSG, OM i Lille nie bez problemów, ale awansowały do ćwierćfinałów odpowiednio Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji. Co może zaskakiwać taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz od 20 lat, co postanowiło nagrodzić LFP, przesuwając mecze ligowe tych zespołów. Dzięki temu między starciami z Barceloną, Benfiką i Aston Villą francuskie drużyny nie musiały zawracać sobie głowy rozgrywkami w Ligue 1.

Ciężko stwierdzić, czy miało to kluczowe znaczenie, ale PSG i OM wygrały swoje mecze i awansowały do półfinałów, a Lille było tego bliskie, odpadając po karnych z Aston Villą. Mamy już potwierdzenie, że manewr zostanie powtórzony i kolejne spotkania ligowe PSG i Marsylii zostaną przełożone. Na etapie półfinałów Holandia i Portugalia nie mają już przedstawicieli, Francja ma cały czas dwóch dzięki czemu została wypracowana przewaga w rankingu klubowym nad Eredivisie 5-punktowa, a nad Ligą Nos 10-punktowa.

Cel minimum, czyli utrzymanie miejsca w TOP 5 przed reformą Ligi Mistrzów został osiągnięty, ale do ustabilizowania formy i próby zawalczenia o coś więcej daleka droga. Wahania formy najlepszych drużyn w Ligue 1 są zbyt duże, aby obok PSG powstała druga duża marka, regularnie grająca w dalszych fazach Ligi Mistrzów, więc prędzej można zakładać utrzymanie statusu quo, czyli coraz wyraźniejszy podział na TOP 4 i resztę niż na powrót do sytuacji sprzed kilkunastu lat, kiedy to lidze francuskiej udało się zaburzyć tę hierarchię.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Kulisy wyboru Thomasa Tuchela. Jak wyglądała sprawa z innymi kandydatami?
Pep Guardiola coraz bliżej podjęcia decyzji. Wyrok nie będzie kluczowy
Dramat byłego klubu Marcina Bułki! Drużynie grozi najgorsze
Niedoszły reprezentant Niemiec może zmienić narodowość! Nietypowa decyzja
Lech Poznań ma plan na zastąpienie lidera. Pełna gotowość
Feio skomentował swoją przyszłość. Jasna deklaracja
Radomiak ma nowego zawodnika. Egzotyczne wzmocnienie
Lamine Yamal mógł napisać historię. Joan Laporta wszystko ujawnił
FC Barcelona walczy z La Liga. Laporta wyjaśnia sytuację finansową klubu
Oto największe talenty piłkarskie! Lista Golden Boy ogłoszona