HomePiłka nożnaLipiński: Trudno nie docenić Romy! Fantastyczna statystyka giallorrosich

Lipiński: Trudno nie docenić Romy! Fantastyczna statystyka giallorrosich

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Żywo mamy w pamięci przebieg rewanżu Manchester City – Real Madryt i właśnie tak wyglądał ostatni mecz Bayeru Leverkusen z Romą. Tak, tylko bardziej. W maju 2022 roku w roli napierających bez ustanku Obywateli wystąpili Aptekarze, a za uciskanych Królewskich robiły rzymskie Wilki.

AS Roma - AC Milan

fot. Domenico Cippitelli/IPA Sport/ipa-agency.net/SIPA USA/PressFocus

Płaczący Jose


Tak samo jak teraz stawką był awans do finału Ligi Europy. I tak samo jak będzie w tym sezonie rewanż odbył się w Leverkusen. Roma jechała z zapasem jednego gola, którego na Stadio Olimpico strzelił Cesare Bove. Zalety z posiadania skromnej zaliczki mogły przykryć wady wynikające z licznych kontuzji, ale od czego był on. Geniusz, szarlatan, manipulator, taktyk, mistrz w znajdowaniu dróg i uświęcaniu środków prowadzących do celu. Krótko mówiąc – Jose Mourinho.
Napisać, że ustawił Romę ultra defensywnie, to napisać półprawdę. Kazał jej stanąć murem przed bramką Rui Patricio. I tak od pierwszej do 98 minuty, bo długich 8 zostało doliczonych. Im bliżej końca, tym ta obroną wyglądała bardziej desperacko i prymitywnie. Goście kopali po autach, tylko na tyle ich było stać. Gospodarze trzymali piłkę przez ponad 72 procent czasu, wykonali 3 razy więcej podań, oddali 23 strzały. Ale muru nie skruszyli.


Z tamtego meczu pozostał jeszcze w pamięci obraz płaczącego ze wzruszenia Mourinho, który wprawdzie w opłakanym stylu, ale awansował do swojego 6. finału europejskich pucharów. W ten sposób dał odpór wszystkim krytykom. A czas działa na jego korzyść i uniewinnia jako mordercę współczesnego futbolu, rzecz jasna – futbolu rozumianego jako widowisko dla mas. Bo jeśli ktoś taki jak Ancelotti, czyli pod każdy względem antyteza Mourinho, skopiował jego filozofię, to dlaczego piętnować i odsądzać od czci i wiary oryginał? Być może po prostu czasami trener musi, inaczej się udusi. Każdy.


2 gole De Rossiego


Jeśli Daniele de Rossi, który Romie rozwinął skrzydła, będzie zmuszony w rewanżu, to też sięgnie po tę metodę. A jak okaże się skuteczna, to będzie opowiadał o heroizmie, poświęceniu i jedności i nikt mu nie podskoczy. Każdy będzie klepał po plecach.


To prawdopodobny scenariusz majowego półfinału. Bez względu na jego wynik i przebieg, trudno już nie docenić Romy. Tak w Serie A schowana do cienia, tak brutalnie strącana do klasy średniej, w Europie znajduje się bardziej na widoku niż większe włoskie firmy. W ostatnich 7. sezonach już po raz 5. (a 4. z rzędu) wspięła się na poziom półfinałów. W 2022-23 wyeliminowała Bayer w Lidze Europy (1:0 i 0:0), w 2021-22 pokonała Leicester w Lidze Konferencji (1:1 i 1:0), w 2020-21 przegrała Manchesterem United w Lidze Europy (2:6 i 3:2), w 2017-18 nie dała rady Liverpoolowi w Lidze Mistrzów (2:5 i 4:2).


Teraz droga do Dublina wiedzie przez Leverkusen, gdzie piłkarz De Rossi strzelił kiedyś 2 gole w Lidze Mistrzów. Mecz zakończył się remisem 4:4. I powtórki takiego widowiska sobie życzmy.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Dlaczego Stępiński wrócił do Polski? „Od dawna wiedziałem…”
Termalica chce argentyńskiego napastnika. Ma za sobą udaną rundę
Wiśniewski wróci do Polski?! To może być głośny transfer
Duże wyróżnienie dla Potulskiego. Doceniono go za znakomitą rundę
Zmarł ceniony trener. Niedawno prowadził klub w półfinale Ligi Europy
Piękne chwile na Anfield. Uczczą pamięć zmarłego Diogo Joty
Kozłowski rozchwytywany w Turcji. Zimą może trafić do giganta
Barca chce doświadczonego obrońcę. Na przeszkodzie staje… Jose Mourinho
Wybrano najlepszego arbitra świata. Czołówka bez zaskoczenia
Były piłkarz Radomiaka doceniony w Niemczech. Dostał nagrodę Fair Play