Magiera narzekał na skuteczność
Śląsk Wrocław stanął przed wielką szansą na powrót na fotel lidera, który zajmował jeszcze w 23. kolejce. Zespół Jacka Magiery nie sprostał jednak temu zadaniu – przegrał na wyjeździe 0:2 z Górnikiem Zabrze i w dalszym ciągu do liderującej Jagiellonii Białystok traci dwa punkty.
Na pomeczowej konferencji Jacek Magiera zdiagnozował problem, który zaważył o wyniku. – Żeby wygrać takie spotkanie, trzeba strzelać gole. (…) Kończymy porażką, ale teraz już nie mamy wpływu na wynik. Szykujemy się do następnego meczu. W lidze jest bardzo duży tłok i wszystko jest możliwe – powiedział.
Magiera chce walczyć o tytuł
Magiera dodał, że wynik mógł brzmieć zupełnie inaczej, gdyby nie zawiodła skuteczność na początku spotkania. – Mamy do siebie pretensje – to normalne. Drużyna siedziała w sztani wkurzona, bo była szansa na to, żeby otworzyć wynik. A co wydarzyłoby się dalej, tego nie wiadomo. Szans, żeby objąć prowadzenie było dużo i tym bardziej szkoda, bo Górnik to trudny teren i wiedzieliśmy, że tak będzie – stwierdził.
Mimo porażki i niewykorzystanej okazji na powrót na fotel lidera, Magiera absolutnie nie wieszczy końca walki o tytuł. – Być może dla 90% zawodników to jedyna szansa na to, żeby zdobyć mistrzostwo Polski. Trzeba to wyszarpać, wydrapać i zrobić wszystko, żeby o to walczyć. Cały czas mamy na to szansę, ale ja nie zamierzam ani ganić, ani spuszczać głowy. Mocny trening, regeneracja i jedziemy do Warszawy po punkty – skomentował.
Na sześć meczów przed końcem sezonu Śląsk Wrocław traci do liderującej Jagiellonii Białystok dwa punkty. W następnej serii gier drużynę Jacka Magiery czeka niełatwe zadanie – zagra na wyjeździe z Legią Warszawa.