Władze Lecha tracą cierpliwość
Zadanie Mariusza Rumaka było jasne. Wracający do Poznania trener miał uporządkować drużynę po kadencji Johna van den Broma, wykorzystać swoją wiedzę nt. funkcjonowania klubu i włączyć się do walki o mistrzostwo kraju. Żadna z tych rzeczy nie udała się 46-latkowi. Lech z tygodnia na tydzień gra coraz gorzej. Fatalnie wyglądał zwłaszcza mecz z Puszczą Niepołomice, który zakończył się porażką lechitów 1:2.
Europejskie puchary powoli odjeżdżają “Kolejorzowi”, a sam Rumak nie wygląda obecnie na kogoś, kto panuje nad sytuacją. Bardzo możliwe, że mecz z ekipą prowadzoną przez Tomasza Tułacza był jego ostatnim spotkaniem w roli trenera Lecha. Dziennikarz portalu “Meczyki.pl” Tomasz Włodarczyk twierdzi, że w sprawie Rumaka niedługo zapadnie ostateczna decyzja.
– Dziś ma się nic nie wydarzyć. Natomiast jutro o 11:00 jest spotkanie komunikacyjne. Nie zdziwiłbym się, gdyby Mariusz Rumak został zdymisjonowany i Rafał Janas przejął stery do końca sezonu. – mówi.
Lech może zatem zwolnić szkoleniowca, który przyszedł na Bułgarską w połowie sezonu po to, by ratować drużynę. Jego potencjalny następca Rafał Janas wrócił do Poznania jako asystent trenera w styczniu tego roku. W “Kolejorzu” pracował też podczas drugiej kadencji Macieja Skorży. Syn byłego trenera reprezentacji Polski zna zespół, lecz i tak czekałoby go nie lada wyzwanie. Na sześć kolejek przed końcem sezonu Lech traci cztery punkty do pierwszej w tabeli Jagiellonii Białystok. Ponadto musi cały czas patrzeć się na rywali – poznaniaków w dalszym ciągu przeskoczyć może Pogoń Szczecin, Raków Częstochowa, a także Legia Warszawa.