Bartłomiej Drągowski
Bramkarz regularnie powoływany do reprezentacji Polski w ubiegłym sezonie był podstawowym zawodnikiem Panathinaikosu Ateny. Zmieniło się to w obecnych rozgrywkach, wraz z przyjściem do klubu Rafaela Beniteza, który wprowadził własne porządki, jeśli chodzi o pozycję między słupkami.
Polak stracił miejsce w składzie na rzecz Albana Lafonta, który obecnie gra z Wybrzeżem Kości Słoniowej w Pucharze Narodów Afryki. Po jego powrocie do klubu mało wskazuje na to, aby miało dojść do kolejnej zmiany i najpewniej Drągowski nie odzyska miejsca w bramce klubu ze stolicy Grecji.
Wydaje się więc, że obecnie najbardziej prawdopodobnym i korzystnym rozwiązaniem dla polskiego bramkarza będzie zmiana klubu. W ostatnich dniach mówiło się o zainteresowaniu nim ze strony Widzewa Łódź, który na ten moment jest na pole position, jeśli chodzi o jego transfer.
Mateusz Bogusz
Po niespodziewanej informacji o zamianie amerykańskiej MLS na meksykańską ligę wydawało się, że Bogusz zniknie z radarów sztabu reprezentacji Polski. Tak się nie stało – Polak dobrze radził sobie w nowym środowisku, a przy tym mógł liczyć na powołanie do kadry.
Z biegiem czasu jego sytuacja zaczęła się zmieniać i coraz rzadziej dostawał szanse w wyjściowym składzie. Wraz z tym pojawiały się pogłoski, że 24-latek powoli ma dość swojej sytuacji w Meksyku i coraz poważniej myśli o zmianie miejsca otoczenia.
Celem Bogusza miał być transfer powrotny do MLS, ale niewykluczony jest także jego powrót do Europy. Jedno jest pewne – jego sytuacja w Cruz Azul wcale nie uległa poprawie po ostatnich doniesieniach, zgodnie z którymi nie pojawił się na dwóch pierwszych treningach zespołu i… nikt w klubie nie wiedział, z jakiego powodu.
Sebastian Szymański
W ostatnich latach reprezentant Polski wyrósł na jedną z największych gwiazd Fenerbahce Stambuł. Za czasów pracy Jose Mourinho, Szymański był jego „pupilem”, za co odwdzięczał się świetnymi statystykami i istotnym wpływem na grę całej drużyny. Również i w tym przypadku, z biegiem czasu sytuacja zaczęła się zmieniać.
Po objęciu drużyny przez Domenico Tedesco, reprezentant Polski częściej zasiadał na ławce rezerwowych, a na boisko wchodził pod koniec spotkań. Niezadowolenie z dyspozycji Szymańskiego wyrażali również kibice, którzy po jednym z meczów go wygwizdali i zasugerowali „wzięcie się do wytężonej pracy”.
W obliczu swojej sytuacji, a także rzekomego Joeya Veermana z PSV, Szymański może zmienić klub już zimą. Potencjalnych kierunków w jego kontekście wymieniano całe mnóstwo, a na ten moment nie wyklucza się wypożyczenia właśnie do ekipy z Eindhoven z opcją wykupu. Jedno jest pewne – najbliższe tygodnie u reprezentanta Polski zapowiadają się bardzo ciekawie.
Bartosz Białek
Latem 2020 roku, gdy Białek odchodził z Zagłębia Lubin do Niemiec wydawało się, że będzie to dla niego duży krok w kontekście rozwoju. Wszystko zaprzepaściły kwestie zdrowotne – w ostatnich latach trzykrotnie zrywał więzadła w kolanie, co znacząco wpłynęło na jego poczynania.
Obecnie 24-latek jest piłkarzem drugoligowego SV Darmstadt, w którym jednak nie jest póki co w stanie wznieść się na co najmniej przyzwoity poziom. Białek w bieżących rozgrywkach wystąpił w 13 meczach, a na murawie przebywał przez zaledwie 172 minuty. Bilans? Tylko jeden gol.
Wydaje się więc, że transfer mógłby być dla Białka okazją do wskrzeszenia swojej kariery po paskudnych kontuzjach i nieudanym pobycie w Niemczech. Latem jego sprowadzeniem zainteresowane były Arka Gdynia i Zagłębie Lubin, ale na ten moment żaden z klubów nie dał jasnego sygnału, że chciałby mieć go u siebie.
Paweł Dawidowicz
Po odejściu z Hellasu Werona, 17-krotny reprezentant Polski był bliski przenosin na Bliski Wschód. Latem podpisał kontrakt z saudyjskim Al-Hazem, ale pożegnał się z nim po bardzo krótkim czasie, tłumacząc to względami rodzinnymi. Od tamtego czasu Dawidowicz pozostaje bez zatrudnienia.
Ostatni mecz 30-latek rozegrał w maju tego roku i choć trenuje indywidualnie, przez pierwszą część sezonu na próżno było oczekiwać informacji o potencjalnym nowym klubie. Mimo tak długiej przerwy, w dalszym ciągu może być łakomym kąskiem dla niektórych klubów, w tym tych z Polski.
Przez pewien czas wydawało się, że Dawidowicz pozostanie we Włoszech – zainteresowanie nim przejawiała bowiem Sampdoria. Do takiego ruchu nie doszło. Jeśli więc 30-latek będzie chciał wrócić do regularnego grania, podczas styczniowego okienka usilnie będzie musiał szukać nowego zespołu.










