Legia skontaktowała się już z Fenerbahce
Plotki w sprawie tego transferu zaczęły się w czwartek, gdy Ergan Suzgun poinformował, że Legia Warszawa jest zainteresowana sprowadzeniem Irfana Cana Egribayata. Dziennikarz dodał, że jednym z celów Wojskowych na to okienko jest właśnie zakontraktowanie nowego golkipera. Doniesienia te potwierdził George Tsarouchas, który dodał, że legioniści są już w kontakcie z Fenerbahce, klubem 27-letniego bramkarza. Według jego źródeł Legia chce wypożyczyć tego zawodnika do końca sezonu z opcją wykupu. Turecki gigant ma być otwarty na negocjacje, a Egribayatem interesuje się także Cracovia.
Irfan Can Egribayat przez całą dotychczasową karierę występował w lidze tureckiej – najpierw w Adanasporze, potem w Goztepe i finalnie w Fenerbahce, z którym się związał latem 2023 roku. Zgromadził niemałe doświadczenie, bo mówimy tutaj o 94 występach na poziomie tureckiej ekstraklasy i 62 na jej zapleczu. Przetarł się także z europejskimi pucharami, bo ma na koncie łącznie szesnaście rozegranych meczów w Lidze Europy i Lidze Konferencji bądź ich kwalifikacjach.
O 27-letniego bramkarza zapytaliśmy Krzysztofa Gerlaka, specjalistę od tureckiej piłki i od 2007 roku sympatyka właśnie Fenerbahce. — To bardzo dobry bramkarz, acz bywa skrajnie sinusoidalny. Talent i umiejętności posiada, gdyż do Fener wybił się ze średniaka, Goztepe – zaczął ekspert. Podkreślił następnie, że szczególnie dobrą dyspozycję prezentował on w poprzednim sezonie, choć początkowo miał być on jedynie rezerwowym Livakovicia. Chorwat doznał jednak kontuzji a potem prezentował słabą formę, wobec czego Egribayat często go zastępował.
Irfan Can Egribayat nowym bramkarzem Legii?
— W poprzedniej kampanii wielokrotnie nas ratował. Stanął na wysokości zadania zastępując podstawowego golkipera i momentami bronił niczym Neuer w prime. Nie tylko w Superlig, ale także w pucharach, np. z Lyonem. Był tak pewny siebie i prezentował taką formę, że łapał strzały jedną ręką – kontynuował Krzysztof Gerlak. Przyznał on jednak następnie, że w tak wybitnej dyspozycji Egribayat był jedynie fragmentami – jego największą wadą są bowiem wielkie wahania formy.
— Gdy na początku meczu wyjdzie mu jakaś interwencja, to broni jak w transie. Gdy zaś popełni błąd, to rozpada się psychicznie i popełnia amatorskie błędy. Wtedy piłka przelewa mu się przez ręce, wybija nieporadnie, nie radzi sobie z dużą presją, niepewnie gra na przedpolu. Z tego też względu traci w klubie pozycję rezerwowego golkipera i dlatego też rozważana jest jego sprzedaż – podsumował ekspert. Zapytany z kolei o największy bramkarski atut Egripayata bez wahania wskazał refleks na linii.
Statystyki potwierdzają tę tezę, bo w każdym z trzech ostatnich sezonów Fenerbahce nie zszedł on poniżej 70% współczynnika udanych interwencji. W każdym też był na plusie jeżeli mowa o zapobiegniętych bramkach. Jego kontrakt z tureckim gigantem obowiązuje do końca czerwca 2027 roku, a portal „Transfermarkt wycenia go aktualnie na dwa miliony euro.











