Tymoteusz Puchacz „przejechał się” po byłym klubie. Padły mocne słowa
Tymoteusz Puchacz we wrześniu przeniósł się do Azerbejdżanu i występuje obecnie w Sabah. Przebywa tam na wypożyczeniu z Holstein Kiel. W Niemczech ma ważny kontrakt do końca czerwca 2028 roku, ale ciężko przypuszczać, że go wypełni. Tam na niego zbytnio nie stawiano. Teraz w Sabah ma szansę na regularną grę.
W najnowszym wywiadzie na kanale „Foot Truck” Puchacz w mocnych słowach wypowiedział się na temat niemieckiego klubu. – Nie poszło, bo mnie tam okłamali. Jak mam to powiedzieć inaczej, zostałem oszukany. W momencie, kiedy kupują cię za dwa miliony euro, gdzie dla nich to jest sufit, i gram pierwszy mecz, schodzę w przerwie, potem siadam na ławce. Ja nie grałem fatalnie w tym pierwszym spotkaniu. Od początku były takie rzeczy. Pojawiła się sytuacja, że trener przed podpisaniem kontraktu mówi mi: „Dam ci czas, żebyś się oswoił, pięć, sześć meczów zagrasz, zobaczysz, jak to jest”. A potem to się wydarzyło finalnie, że zostałem „skasowany”. Nie rozumiem dlaczego – przyznał w rozmowie z Jakubem Pokowskim.

– Potem dostałem jakieś telefony, że ja się nie odnajduję w grupie, coś tam, że dziwny jestem. Z mojej perspektywy tak to wyglądało. Może to niepopularna opinia, ale ja wszędzie, gdzie idę i ktoś na mnie postawi, to ja się odwdzięczę. Grałem w Lechu i się odwdzięczyłem, to samo w Kaiserslautern, teraz w Sabah – dodał obrońca.
Puchacz w Sabah rozegrał 15 spotkań.










