HomeExtraRobert Lewandowski ma duży problem. Ten trend budzi niepokój!

Robert Lewandowski ma duży problem. Ten trend budzi niepokój!

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Robert Lewandowski powoli szykuje się do zawieszenia butów na kołku. W końcowym etapie swojej kariery Polak zaczyna zmagać się z nowym problemem. Ze względu na zdrowie coraz częściej brakuje go w składzie Barcelony. Mówiąc krótko – maszyna zaczyna się psuć.

Robert Lewandowski

SIPAUSA/NEWSPIX.PL

Robert Lewandowski jeszcze nie miał takiego problemu

Robert Lewandowski nie pomógł Barcelonie w starciu z trzecioligową Guadalajarą w Pucharze Króla. Doświadczony napastnik nie brał udziału w jednym z przedmeczowych treningów. Po raz kolejny doskwierała mu kontuzja uda. Choć znalazł się w kadrze meczowej, Hansi Flick wolał jednak nie ryzykować. Polak oglądał spotkanie z trybun.

Oznacza to, że w sezonie 2025/26 Lewandowski stracił już pięć spotkań. Zabrakło go m.in. w meczu z Olympiakosem Pireus w Lidze Mistrzów oraz w ligowym El Clasico. Można zatem zacząć bić na alarm – zwłaszcza, że w bieżącej kampanii Blaugrana rozegrała 24 mecze. Łatwo wyliczyć, że „Lewy” opuszcza co piąte spotkanie ze względu na kontuzje.

Forma zawodnika dostarczona przez Superscore

Patrząc na historię urazów kapitana polskiej kadry, tak źle chyba jeszcze nie było. Zwykle tracił ok. pięć meczów na przestrzeni całego sezonu, a nie na półmetku zmagań. Za czasów gry w Bayernie Monachium kontuzje praktycznie go omijały. Można było mieć wrażenie, że jest cyborgiem. Jeśli już odpoczywał, to głównie ze względu na to, że bawarski gigant szykował się do ważnego spotkania. Najwięcej problemów sprawił mu wówczas uraz, którego nabawił się pod koniec marca 2021 roku. Wtedy wrócił do gry po niecałym miesiącu.

Po transferze do Barcelony superbohater stał się człowiekiem. Hansi Flick nie może na niego stawiać tak często, jak kiedyś. Napastnik pauzował zarówno w sierpniu, jak i na przełomie października i listopada.

Wzór profesjonalizmu

Mimo kłopotów z regularną grą Robertowi Lewandowskiemu należą się słowa uznania. Dzięki olbrzymiemu wysiłkowi udało mu się przedłużyć karierę. Gdy Pep Guardiola pracował w Bayernie, publicznie mówił o tym, że reprezentant Polski to jeden z najbardziej profesjonalnych piłkarzy, z jakimi kiedykolwiek pracował.

– Je, śpi i trenuje tak, aby podporządkować wszystko piłce nożnej. Nigdy nie doznaje kontuzji – wszystko dzięki dbałości o odpowiednie odżywianie i przygotowanie do meczów – stwierdził trener Manchesteru City.

Hiszpan zdecydowanie nie przesadza. Bardzo dużo mówi się m.in. o diecie Lewandowskiego. Wiadomo też, jak 37-latek podchodzi do odpoczynku i rekonwalescencji po meczach. Polak przykłada uwagę nawet do najdrobniejszych detali. Korzysta m.in. z usług trenera snu, o czym opowiedział w rozmowie z „TNT Sports”.

– Omówiliśmy nawet pozycję, w której powinienem spać. Jestem praworęczny i strzelam prawą nogą, więc muszę spać na lewym boku – zdradziła gwiazda Barcelony.

Oshee
Oshee

Sam zainteresowany twierdzi, że swoją długowieczność zawdzięcza także treningom z ojcem. Pod jego okiem próbował swoich sił chociażby w judo, gimnastyce, koszykówce i piłce ręcznej. Jedno jest pewne – bez ciężkiej pracy Lewandowski nie wszedłby na szczyt. To jest ten jeden element, który wyróżnia go na tle innych. Jego profesjonalizm potrafił być nawet źródłem konfliktów. Przekonała się o tym m.in. reprezentacja Polski. Sebastian Staszewski zdradził, jak wyglądały relacje „Lewego” z Kamilem Glikiem.

– Robert przez wiele lat irytował kolegów z drużyny – na pierwszym, drugim treningu nie trenował, tylko się regenerował. Czy to się podobało piłkarzom? No nie. Kamil Glik tego nienawidził wręcz. To są ludzie z zupełnie innych światów. Robert ascetyczny, trzymający dietę, idący spać o 22. Kamil lubi zjeść kotleta mielonego, napić się wódeczki, posiedzieć do trzeciej i pożartować – ujawnił autor książki „Lewandowski. Prawdziwy”.

Rzecz w tym, że 37-latek zaczyna przegrywać walkę z czasem. Wiele wskazuje na to, że wiek jest tym przeciwnikiem, który wreszcie złamie Lewandowskiego. Nawet najlepsze przygotowanie nie rozwiąże pewnych problemów.

Barcelona staje przed trudnym wyborem

W Katalonii dyskusja nt. dalszej przyszłości „Lewego” trwa już od kilku miesięcy. Wszystko przez to, że jego kontrakt wygasa w czerwcu przyszłego roku. Oczywiście, nie brakuje głosów, że Polak powinien zostać w Barcelonie. 37-latek wciąż jest jednym z najlepszych strzelców mistrza Hiszpanii. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, skuteczniejszy od niego jest jedynie Ferran Torres. Polak trafia do siatki raz na 111 minut, co jest fantastycznym wynikiem. Warto dodać, że młoda szatnia Barcelony wciąż potrzebuje zawodnika o takim doświadczeniu.

Jest jednak druga strona medalu. Barca musi bowiem zacząć myśleć o życiu po Lewandowskim. Nie ma co ukrywać – Polak młodszy już nie będzie. Pewnego dnia w Katalonii będzie musiał pojawić się jego następca. Wszystko wskazuje na to, że mistrzów Hiszpanii nie stać na utrzymywanie dwóch napastników światowej klasy.

Jeśli Blaugrana będzie chciała podpisać kontrakt z napastnikiem pokroju Juliana Alvareza lub Harry’ego Kane’a, Lewandowski prawdopodobnie będzie musiał odejść. Trzeba pamiętać o tym, że według serwisu Capology 37-latek zarabia ponad 20 milionów euro rocznie. Większymi zarobkami może pochwalić się zaledwie trzech piłkarzy LaLiga.

screen: Capology.com

Ze względów finansowych Barcelona nie może pozwolić sobie na to, by Lewandowski stał się rezerwowym. Kłopot w tym, że kapitanem polskiej kadry już trzeba odpowiednio zarządzać – oszczędzać go na wybrane mecze, rotować składem, planować przerwy. Wszystko wskazuje na to, że to już nie jest piłkarz, który może grać „od deski do deski” – a przecież najbardziej intensywna część sezonu 2025/26 jest dopiero przed nami.

Mówi się, że Lewandowski chciałby zostać w Barcelonie na kolejny sezon. Władze klubu muszą jednak patrzeć na jego metrykę. Może się okazać, że zastanowią się dwa razy, zanim podpiszą jakąkolwiek umowę. Gdyby chodziło o samą jakość piłkarską, „Lewy” zapewne grałby w czołowych ligach nawet do czterdziestki. Wraz z upływem czasu jego największym problemem może jednak stać się dostępność.

Lewandowski jest klasą samą dla siebie

Robert Lewandowski to prawdziwy ewenement wśród piłkarzy z tzw. lig „top 5”. Jest jednym z 29 zawodników – i 10 napastników – którzy mają za sobą 37. urodziny. Oprócz Lewandowskiego jedynie Jamie Vardy i Olivier Giroud zaczęli większość swoich meczów w pierwszym składzie. Mowa więc o graczach, którzy późno wypłynęli na szerokie wody. Vardy miał 27 lat, gdy debiutował w Premier League. Z kolei Giroud był cztery lata młodszy, gdy stawiał pierwsze kroki w Montpellier.

Lewandowski jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców w swojej kategorii wiekowej. Tylko Vardy i Giroud potrafią zbliżyć się do jego ośmiu bramek (obaj mają na swoim koncie cztery gole – red.). Reszta zostaje zaś daleko w tyle.

Jakby tego było mało, mimo upływu lat reprezentant Polski wciąż gra w drużynie ze światowego topu. W wieku Lewandowskiego nawet najwięksi napastnicy zwykle byli już po drugiej stronie rzeki. Większość z nich grała już poza Europą (Thierry Henry, Luis Suarez, Samuel Eto’o itd.). Niektórzy zdążyli nawet zawiesić buty na kołku przed 37. urodzinami (Wayne Rooney, Fernando Torres, Andrij Szewczenko).

Na naszych oczach pisze się jeden z ostatnich rozdziałów historii napastnika, który wyróżnia się długowiecznością nawet na tle legend piłki nożnej. Być może Lewandowski już nigdy nie będzie takim dominatorem, jakim był za czasów gry w Bayernie. Być może będzie musiał przyzwyczaić się do nowej roli. Z pewnością będą przytrafiać mu się mecze, w których wyraźnie widać będzie brak rytmu meczowego. Spotkania, które będą przypominać, że największy polski piłkarz w historii jest coraz bliżej końca kariery. Mimo tego powinniśmy jednak cieszyć się każdym kolejnym występem Lewandowskiego – zwłaszcza, że nigdy nie wiadomo, kiedy znów będzie musiał pauzować.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Artur Boruc wspomina, gdy piłkarze Legii zostali pobici. To dlatego nie obronił kolegów!
Widzew rusza po Kamila Grosickiego! Klub przygotował też alternatywę
Artur Boruc mówi o relacjach z Josue. Tak się dogadywali!
Boruc startuje z nowym projektem. Olbrzymia dawka wartościowej wiedzy
Artur Boruc szczerze o swojej relacji z mediami. “Paparazzi za mną jeździli”
Legia może zrezygnować z tych piłkarzy! Aż pięć nazwisk
Oskar Pietuszewski rozchwytywany! Chodzi o europejskie kluby o mocnej marce
Legia Warszawa zgruzowana! “Klub się ośmieszył”
Kamil Grosicki chce podwyżkę! Nie byłby nawet w TOP10 zarabiających w Ekstraklasie
Widzew wydał miliony na transfer! “Ciężki czas dla księgowych”