Bardzo trudna sytuacja Korony
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. Piłkę z prawego skrzydła w pole karne Warty dośrodkował Zator, głową uderzył Shikavka, jednak ten strzał bez większych problemów został wyłapany przez Jędrzeja Grobelnego. Jak mawia stare piłkarskie porzekadło: „Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. Tym razem znalazło ono swoje zastosowanie niemalże od razu. Już w 11. minucie Adam Zrelak odebrał piłkę w środkowej strefie Marcusowi Godinho. Słowak popędził z futbolówką naprzód i huknął z 20. metra w dolny róg bramki Dziekońskiego przy samym słupku. Przy stracie piłki Kanadyjczyk nabawił się jeszcze niegroźnego urazu. Sytuacja ta była chwilę później odwijana, jednak Szymon Marciniak siedzący tego dnia na wozie VAR uznał, że przewinienia nie było.
7 minut później mogło być 2:0. Po wrzucie z autu w wykonaniu Jakuba Bartkowskiego piłka spadła pod nogi Konrada Matuszewskiego 5 metrów od bramki. Młody Polak w dogodnej sytuacji trafił jednak w poprzeczkę. W 39. minucie podwyższyć prowadzenie gospodarze mógł Miguel Luis, jednak jego strzał z lewego narożnika pola karnego po długim rogu kapitalnie wybronił Xavier Dziekoński. W pierwszej połowie goście wyglądali bardzo niemrawo.
Ożywienie w ich grze przyszło w 56. minucie, kiedy na boisku pojawił się Mariusz Fornalczyk. Choć młody skrzydłowy był jak zwykle dosyć chaotyczny, tak jednak po jego akcjach w polu karnym gospodarzy momentami robiło się gorąco. Temperatura spotkania opadła około 78. minuty, kiedy w zderzeniu z Martenem Eppelem rozcięcia łuku brwiowego doznał Piotr Malarczyk. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że kapitan Korony musiał opuścić boisko. W związku z tym, goście kończyli mecz w „dziesiątkę”, ponieważ wcześniej wykorzystali już limit zmian.
W 90. minucie mecz mógł zamknąć Tomáš Přikryl, jednak po jego dwójkowej akcji z Martenem Eppelem i strzale podcinką, piłka w znacznej odległości minęła bramkę Dziekońskiego. Minutę później niespodziewanie do wyrównania mógł doprowadzić Martin Remacle, jednak jego strzał z ostrego kąta przeleciał parę metrów obok słupka. Ostatnim ofensywnym akcentem tego spotkania była sytuacja z 93. minuty, kiedy miękką piłkę w pole karne od Macieja Żurawskiego otrzymał Tomáš Přikryl. Czech nieczysto trafił jednak w futbolówkę i zagrożenia z tej akcji nie było. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i Warta Poznań zwyciężyła w Grodzisku Wielkopolskim.
Wygrana pozwoliła podopiecznym Dawida Szulczka przesunąć się na 12. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Z kolei sytuacja Korony robi się coraz trudniejsza. Ekipa z Kielc po piątkowej porażce zajmuje 15. pozycję i jeśli swoje spotkanie z Lechem Poznań wygra Puszcza Niepołomice, to zrzuci podopiecznych Kamila Kuzery do strefy spadkowej. Mecz ten odbędzie się w sobotę o godzinie 17:30.
