Polacy muszą uważać na Tunezję
Polacy poznali drużyny, z którymi mogą się zmierzyć w fazie grupowej Mistrzostw Świata 2026. Po piątkowym losowaniu wiemy już, że w razie wygranej w barażach o mundial „Biało-Czerwoni” trafią do grupy F wraz z Holandią, Japonią i Tunezją. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zespół z Afryki ma najmniejsze szanse na to, by awansować do fazy pucharowej.

Na antenie Kanału Sportowego o „Orłach Kartaginy” opowiedział Michał Zichlarz, a więc dziennikarz katowickiego „Sportu”, który prowadzi też bloga afrykagola.pl. Okazuje się, że Tunezyjczycy mają za sobą m.in. dobry występ na tle giganta. Mimo tego pojawiają się pytania nt. przyszłości selekcjonera.
– W świetnym stylu awansowali na mundial, w swojej grupie wygrali dziewięć z dziesięciu meczów. Nie stracili ani jednej bramki. W połowie listopada grali mecz towarzyski z Brazylią, po dobrej grze zremisowali 1:1. Duże nadzieje, ale teraz zaczyna się wszystko walić. Teraz startują w Pucharze Krajów Arabskich, to dosyć duży międzynarodowy turniej, który odbywa się pod egidą FIFA w Katarze. Rywalizację zaczęli od porażki 0:1 z Syrią, wczoraj zremisowali 2:2 z Palestyną. Grają ostatni mecz w grupie z Katarem, wiele wskazuje na to, że nie wyjdą z grupy. Turniej kończy się 18 grudnia, trzy dni później rozpoczyna się Puchar Narodów Afryki – podsumował Zichlarz.
– Kto wie, co będzie z obecnym selekcjonerem Samim Trabelsim. W zeszłym roku tę reprezentację prowadziło aż trzech selekcjonerów. Brakuje tam stabilizacji, ale przede wszystkim indywidualności, jakie mają inne afrykańskie reprezentacje – dodał dziennikarz.










