Kochalski opuści Azerbejdżan
Mateusz Kochalski zasilił szeregi Karabachu FK za 900 tysięcy euro latem zeszłego roku. Zanotował od tego czasu bardzo duży progres, o którym świadczą między innymi jego występy w Lidze Mistrzów. Wymienić można chociażby ten ostatni z Napoli, w którym obronił on aż osiem strzałów, w tym rzut karny wykonywany przez Rasmusa Hojlunda. Stopniowo zaczyna on skupiać uwagę coraz to większej liczby zespołów.
Doszło do tego, że według włoskich mediów ruch w kierunku Mateusza Kochalskiego wykonała już nawet… Borussia Dortmund. Teraz serwis Baku.ws uzupełnia temat donosząc, że Karabach właściwie pogodził się już ze stratą polskiego bramkarza w jednym z najbliższych okienek transferowych. Azerbejdżańska drużyna wyceniła 25-letniego bramkarza na około siedem milionów euro. To właśnie z wydatkiem tego rzędu będzie musiał liczyć się potencjalny nowy klub Polaka.
Kochalski póki co jednak musi koncentrować się na dalszej grze dla Karabachu – szczególnie, że jego drużyna ma spore szanse na zakwalifikowanie się do rundy pucharowej Ligi Mistrzów. Aktualnie zajmują dziewiętnaste miejsce z bilansem dwóch zwycięstw, jednego remisu i dwóch porażek.
W czwartek polski golkiper wziął udział w programie Kanału Sportowego, w którym wypowiedział się o swoim występie w starciu z Napoli. – Jak długo spałem po tym meczu? Po spotkaniu od razu wracaliśmy samolotem, ale nie udało się w nim przespać. Emocje były jednak negatywne, bo przegraliśmy mecz. Zazwyczaj sobie wybieram róg, gdzie się rzucę, ale tym razem nie miałem Hojlunda na analizie, tylko dwóch innych, więc musiałem sobie coś wymyślić na szybko – mówił Kochalski.










