Legia nie potrafi wyjść z kryzysu
Legia Warszawa czeka na zwycięstwo od… 23 października. Zespół zupełnie nie radzi sobie z grą na kilku frontach. Legionistom grozi szybkie pożegnanie z europejskimi pucharami. Co więcej, podopieczni Inakiego Astiza zajmują obecnie 14. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Po 15 meczach Legia ma jeden punkt przewagi nad strefą spadkową.

W ostatnich dniach władze klubu prowadzą rozmowy z Rakowem Częstochowa ws. Marka Papszuna. Choć utytułowany trener już porozumiał się z Legią, Michał Świerczewski stawia twarde warunki. Oznacza to, że na Łazienkowskiej wciąż nie ma następcy Edwarda Iordanescu. Działań klubu nie może zrozumieć Marcin Borzęcki.

– Jestem zażenowany Legią Warszawa, która oddała pięć meczów lekką ręką za kadencji Inakiego Astiza. Masz trenera Iordanescu, który wcześniej składa dymisję. Nie przyjmujesz jej, ale wiesz, że on się pali do tego, by odejść z klubu. Nie przygotowujesz się do odejścia, wrzucasz na konia asystenta, który nie jest gotowy do prowadzenia pierwszej drużyny. Legia nic sobie nie robi z tego, że oddała lekką ręką pięć meczów – pucharowych i ligowych. Kiedy Edward Iordanescu odchodził, wydawało mi się, że tacy ludzie muszą mieć jakąś listę rezerwowych. Nie wprowadzili żadnego wariantu, ruszają ramionami i czekają, co się wydarzy. Może Papszun przyjdzie, a może nie – stwierdził dziennikarz.
– Jest jeszcze sporo meczów do rozegrania. Ta tabela jest na tyle płaska, że Legia ma 12 punktów straty do Górnika i jeden mecz mniej. W optymistycznym wariancie to jest do nadrobienia, ale można być w dużo lepszej sytuacji – podsumował.
Program „Moc Futbolu” można obejrzeć poniżej.










