Mateusz Borek obawia się o Michała Soczyńskiego
Michał Soczyński (11-1, 8 KO) miał być jednym z głównych bohaterów sobotniej gali KnockOut Boxing Night 42 w Chełmie. Polak mierzył się z Ramazanem Muslimowem (8-0, 5 KO) o pas WBC Baltic w kategorii junior ciężkiej. Ukrainiec sprawiał swojemu rywalowi spore problemy od samego początku starcia. W siódmej rundzie Soczyński padł na deski po potężnym ciosie i opuścił halę na noszach. Ujawniono, że lekarze postanowili wprowadzić pięściarza w stan śpiączki farmakologicznej.
Rodzina zawodnika poinformowała, że został on wybudzony dwa dni po walce. W czwartek Soczyński podzielił się krótką wiadomością za pośrednictwem Instagrama. Mateusz Borek zastanawia się, czy 27-latek będzie w stanie wrócić do zdrowia – nie mówiąc już o powrocie do formy.
– Pytanie jest jedno: ile po czymś takim zostało Michała w Michale. On oczywiście napisze dzisiaj w poście, że chce wrócić, ale ja myślę, że powinien być bardzo ostrożny. Super, że chłopak wrócił, bo jest fajny, ambitny. Duży materiał, ale ile to szkód wyrządziło w samym Michale? To pewnie musiałby powiedzieć on, jego narożnik i lekarze. Pierwsze sparingi dadzą odpowiedź, jak ściągnie pierwszy raz kask… w tej historii jest sto znaków zapytania – powiedział współwłaściciel Kanału Sportowego w rozmowie z Cezarym Kolasą z „Przeglądu Sportowego Onet”.










