Łukasz Piszczek wprost o pracy w Widzewie
Łukasz Piszczek postawił kolejny krok w swojej karierze trenerskiej. W połowie listopada 40-latek objął GKS Tychy, a więc drużynę walczącą o utrzymanie w Betclic 1. Lidze. W pierwszym meczu pod wodzą Piszczka tyszanie przegrali 1:2 ze Stalą Rzeszów.

Były gracz Borussii Dortmund był gorącym nazwiskiem na rynku trenerskim. Łączono go m.in. z reprezentacją Polski i Górnikiem Zabrze. Pojawiały się też spekulacje dotyczące Widzewa Łódź. Wszystko przez to, że „Piszczu” zna się z Robertem Dobrzyckim, czyli właścicielem łódzkiego klubu. Trener GKS-u Tychy uważa, że w dalszej perspektywie jego przyjście do ekipy z al. Piłsudskiego wcale nie jest wykluczone.
– Z racji tego, że znamy się z Robertem Dobrzyckim i wspiera on projekt w Goczałkowicach, to bardzo mocno trzymam kciuki, żeby powiodło mu się w Widzewie. To człowiek, któremu leży na sercu dobro klubu, któremu zawsze kibicował. Rozmawiamy o tym, jak może potoczyć się moja kariera trenerska i jeśli będzie szansa pracować w Łodzi, to wcale tego nie wykluczam. Na razie nie jest to jednak odpowiedni moment – powiedział Piszczek w rozmowie z „TVP Sport”.
Na razie były reprezentant Polski musi jednak skupić się na pracy w Tychach. W piątek jego podopieczni zagrają z Miedzią Legnica na terenie rywala. Po 17 kolejkach Betclic 1. Ligi GKS zajmuje 17. miejsce w tabeli.










