Legia Warszawa rozegrała 15 meczów w Ekstraklasie, ale przegrał aż pięć z nich i ma zaledwie 18 punktów, co daje jej dopiero 12. pozycję w tabeli. Na domiar złego zajmuje 25. miejsce w Lidze Konferencji. A to nie koniec kłopotów. Miesiąc temu Legia rozstała się z Edwardem Ioradenscu i do tej pory nie znalazła następcy. Zabiega o Marka Papszuna, który nawet publicznie przyznał, że chce zostać jej trenerem. Ale póki co formalnie jest trenerem Rakowa Częstochowa, a Legię tymczasowo prowadzi Inaki Astiz, były stoper.
– Inaki Astiz pracuje w Legii od wielu lat. To postać, która zna klub i zawodników od kuchni. Ale tak naprawdę nie przedstawia żadnego pomysłu na to, co zrobić z tym zespołem. Legia potrzebuje osoby pełnej energii i charyzmy, która – nawet będąc drugim trenerem – stanowiłaby tak wartościową jednostkę, że w razie choroby pierwszego szkoleniowca potrafiłaby dobrze kontynuować jego pracę. Inaki jest bardzo sympatycznym człowiekiem, ale poprzednie mecze pokazały, że ten zespół idzie bardziej w dół, zamiast pokazać moment przebudzenia i choć trochę poprawić swoją grę – mówi Dariusz Dziekanowski, były reprezentant Polski, na łamach „WP Sportowe Fakty”.
– Rok temu Marek Papszun był do wzięcia za darmo, więc klub miał zdecydowanie lepszy moment, żeby podpisać z nim kontrakt – dodał Dziekanowski, który w latach 90. strzelił dla Legii 22 gole.

Legia Warszawa – Sparta Praga
Najbliższy mecz Legii już w czwartek 27 listopada. Dwunasty zespół Ekstraklasy ze Spartą Praga w Lidze Konferencji. Czeski klub ma cztery punkty na koncie po trzech kolejkach, czyli o „oczko” więcej niż Legia.
– Przed nami mecz w Europie, który będzie zupełnie inny. Każdy punkt i gol jest na wagę złota pod kątem awansu do kolejnej rundy, gdyż jest bardzo ciasno. Zostały trzy spotkania w grupie i wszystko jest otwarte – powiedział Astiz na konferencji.










