Kibice Legii dali upust emocji. Piłkarz rywali: Napędzili nas
Kibice Legii podczas sobotniego meczu z Lechią Gdańsk (2:2) nie mieli powodów do radości. Ich podopieczni znów zaprezentowali się skandalicznie i cudem uratowali punkt w ostatniej akcji meczu. Po straconych golach oraz nawet po strzelonych dla Legii na Łazienkowskiej słychać były gwizdy i szereg wyzwisk. Więcej na ten temat pisaliśmy prosto ze stadionu:
Trudno nie było odnieść wrażenia, że fani odwrócili się od stołecznej drużyny. Widać było też to po końcowym gwizdku, kiedy kibice natychmiast opuścili obiekt.
Lechia przez długą część meczu prowadziła grę i zabrakło kilkunastu sekund, aby wywiozła ze stolicy trzy punkty. Po meczu bramkarz gdańszczan Szymon Weirauch przyznał, że postawa stołecznych kibiców pomogła jego drużynie. – Gdy grasz na wyjeździe i widzisz, że kibice gospodarzy są sfrustrowani, zirytowani, wyzywają swoich piłkarzy i nie niosą swojego zespołu, to tylko nas to napędza. Można powiedzieć, że trybuny pomagały, bo czuliśmy, że dominujemy i jesteśmy mocni. Napędzili nas – ocenił w rozmowie z dziennikarzami.
Szymon Weirauch: Nikt nie jest z nas zadowolony
Bramkarz pokusił się też o ocenę meczu. Z przebiegu gry w Gdańsku nikt nie jest zadowolony z remisu z Legią. – Z przebiegu meczu to było widać, że my dominujemy, że my chcemy wygrać ten mecz. Przed meczem, wiadomo – mogliśmy powiedzieć, że remis jest okej, ale jak się traci gola w końcówce, to nikt nie jest zadowolony. Byliśmy przygotowani na Legię. Niczym nas nie zaskoczyła, grała tak, jak się spodziewaliśmy – mówił.
Ocenił także stracone przez zespół z Gdańska gole. – Jeszcze nie oglądałem tych bramek. Ale tak na gorąco, gol Kapustki to była trudna sytuacja. Może gdybym zrobił wcześniej krok, ale wtedy piłka mogłaby mi przełamać ręce, podobnie jak Kacpra Tobiasza przy golu na 1:2. A druga bramka to była taka sytuacja na refleks, bardzo sytuacja piłka, może gdybym interweniował jedną ręką, a nie dwoma… Przeanalizujemy sytuację z trenerem – przyznał.

Korespondencja z Warszawy, Karolina Jaskulska










