Dawidowicz ciągle bez klubu
17-krotny reprezentant Polski wraz ze swoimi przedstawicielami kontynuują proces poszukiwania nowego zespołu. Wraz z końcem czerwca wygasł jego kontrakt z Hellasem Verona, a we wrześniu rozwiązał on umowę z saudyjskim Al-Hazem ze względów rodzinnych. Jak sam Dawidowicz wyznaje, wcześniej miał sporo propozycji z Włoch. Przy wyborze nowego klubu na pewno nie będzie patrzył na czynniki ekonomiczne, a bardziej na projekt sportowy.
— Kiedyś interesowały mnie pieniądze. Teraz mógłbym grać za darmo… prawie – zaczął defensor. — Miałem różne oferty, ale nie były dla mnie satysfakcjonujące. Musiałem załatwić kilka spraw w delikatnym dla mnie momencie, ze względu na to, co wydarzyło się podczas tych trzech tygodni w Arabii Saudyjskiej. Dlaczego wybrałem akurat ten kierunek? Chciałem wyjechać daleko i zarabiać więcej. Teraz nie interesuje mnie to tak bardzo, wystarczy mi pozostanie w Europie. Brakuje mi emocji i adrenaliny związanej z rywalizacją. Miałem wcześniej wiele ofert, nawet z Serie A. Było też zainteresowanie z Hiszpanii i nawet Niemiec – kontynuował Dawidowicz w rozmowie z Tuttomercatoweb.
— Gdzie chciałbym grać? Powiedziałbym, że wszędzie, ale na pewno we Włoszech, dzięki językowi, byłoby łatwiej. W Niemczech mówią po angielsku, ale trzeba nauczyć się niemieckiego, co zajęłoby mi trochę czasu. Ale nie widzę problemów – jeśli jest dobra drużyna, to od razu tam idę. Wyjazd do Stanów Zjednoczonych byłby trudniejszy ze względu na rodzinę – mówił dalej.










